Zdarzenie miało miejsce po wygranym przez Majchrzaka pięciosetowym meczu z Rosjaninem Karenem Chaczanowem. Gdy zmęczony po czteroipółgodzinnej walce Majchrzak rozdawał autografy i pamiątki, przekazał swoją czapkę młodemu kibicowi. Z rąk chłopca wyrwał ją jednak dorosły mężczyzna i schował do torby stojącej obok kobiety, nie reagując na protesty dziecka.
Sam Majchrzak nie dostrzegł tego incydentu. Nagranie z zarejestrowanym zachowaniem mężczyzny rozeszło się błyskawicznie w sieci. I niemal równie błyskawicznie internauci ustalili tożsamość człowieka, który zabrał czapkę podarowaną chłopcu przez tenisistę. Według ich "śledztwa" – jest nim polski przedsiębiorca, Piotr Szczerek. Na właściciela firmy brukarskiej od razu wylała się fala krytyki.
Sam Szczerek zawiesił swoje profile w mediach społecznościowych, a w internecie pojawiło się rzekome oświadczenie pracownika jednej z kancelarii prawnych, wyjaśniające, że działania biznesmena miały charakter „wychowawczy”. Kancelaria jednak podważyła autentyczność tego oświadczenia, pisząc, że podpisany pod nim radca prawny nie był i nie jest jej pracownikiem.
Miliard odsłon w kilka godzin. „Polski przedsiębiorca stał się najsłynniejszym Polakiem na świecie”
Sprawa rozgrzała media społecznościowe. Według danych Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura przed południem w sobotę informacje na temat tego incydentu, przekazywane między innymi przez agencję Reutera i AFP, były wyświetlone 270 mln razy.