Badanie „Rodzice z Europy pod lupą" miało wykazać, czy dzieci podróżujące w autach są bezpieczne. Okazuje się, że nie zawsze. Rodzice nie tylko mają braki w wiedzy na temat przepisów ruchu drogowego, ale też sami prowokują niebezpieczne sytuacje.
Zbyt szybko z dziećmi
W Polsce prawie połowa rodziców (48 proc.) kupuje fotelik dopiero po narodzinach dziecka, a to oznacza, że po malucha do szpitala wybiera się bez tego bezpiecznego elementu.
Niemal jedna piąta Europejczyków poświęca więcej czasu na znalezienie nowego telefonu czy tabletu niż odpowiedniego do wagi i wieku fotelika samochodowego dla dziecka.
Jedna trzecia (31 proc.) rodziców przyznaje też, że podróżując z dziećmi, zdarza im się przekraczać dozwoloną prędkość. Częściej robili to mężczyźni niż kobiety (38 proc. do 25 proc.) Podobnie postępuje 30 proc. polskich rodziców.
Co szósty badany, prowadząc samochód z małym pasażerem, rozmawia przez telefon komórkowy. Tak jest w skali ogólnoeuropejskiej. W Polsce przyznał się do tego co czwarty kierowca. Problem zbadała Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W badaniu skupiła się na respektowaniu obowiązku przewożenia dzieci w odpowiednich fotelikach.