Wśród wolontariuszy jest Meraw Gilboa, kobieta o umęczonej twarzy. Dziesięć, kilkanaście kilometrów stąd terroryści z Hamasu przetrzymują od miesiąca jej 22-letniego syna. Może w jakimś tunelu, który teraz próbują zniszczyć lub zdobyć izraelscy żołnierze.
Kiedy go zobaczy, kiedy skończy się jego cierpienie? - Chcę go w domu wczoraj - mówi.
Meraw Gilboa, matka uprowadzonego przez Hamas 22-letniego Guy Gilboli-Dalala, i jego młodsza siostra Gaja.
Całe noce czeka na telefon, nie śpi, nie myśli o jedzeniu. Jest psycholożką, ale to wcale nie pomaga. Ani jej, ani nastoletniej córce Gai, z którą przyjechała zrywać granaty w sadzie pod Aszkelonem. Mieszkają w Raananie, satelickim mieście Tel Awiwu, 75 kilometrów na północ, w odwrotnym kierunku niż Gaza.
Guy Gilboa-Dalal, syn Meraw, brał udział w festiwalu muzyki transowej Supernova Sukkot na pustyni koło kibucu Reim przy wschodniej granicy ze strefą Gazy. 7 października nad ranem na teren festiwalu wtargnęli terroryści z Hamasu, i dokonali tam największej masakry w historii Izraela, brutalnie zabili ponad 270 ludzi. Wielu uprowadzili, w tym Guya Gilboę-Dalala.