Lekcje „patriotyzmu” w Rosji. Nauczyciele i uczniowie prześladowani

W rosyjskich szkołach broni się inwazji na Ukrainę. Każdy, kto się sprzeciwia, jest poddawany presji.

Publikacja: 09.11.2022 20:56

Pokazowe "Rozmowy o ważnych sprawach" z Władimirem Putinem w Kaliningradzie

Pokazowe "Rozmowy o ważnych sprawach" z Władimirem Putinem w Kaliningradzie

Foto: Gavriil Grigorov/POOL/dpa/picture alliance

Od dwóch miesięcy każdy nowy tydzień zajęć w rosyjskich szkołach zaczyna się od „Rozmów o ważnych rzeczach”. Również wywieszanie flagi Rosji jest od 1 września obowiązkowe. Tematykę rozmów określa Ministerstwo Edukacji. Wiele z nich jest poświęconych oficjalnym świętom - Dniu Matki, Dniu Ojca lub Dniu Starszych. Ale np. w Dniu Nauczyciela polecono wyjaśnić uczniom, dlaczego okupacja terytorium Ukrainy przez wojska rosyjskie była „historyczną sprawiedliwością” – że chodzi o to, iż były to „terytoria pierwotnie rosyjskie”.

Dzieciom w wieku szkolnym często opowiada się o Ukrainie. Marek (imię zmienione) chodzi do szkoły w Petersburgu. Mówi, że przy omawianiu tematu terroryzmu dyrektor i nauczyciel powiedzieli, że to Ukraina przeprowadza ataki. – Właściwie podczas tej lekcji powinniśmy się nauczyć, jak się zachować w przypadku ataku terrorystycznego – zauważa Marek. Gimnazjalista z Kaliningradu przyznaje z kolei, że pod koniec października na lekcji patriotyzmu dyrektor jego szkoły opowiadał, że „Rosja jest ciągle przez kogoś atakowana i wszyscy chcą ten kraj zniszczyć”.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: Putin nie weźmie udziału w szczycie G20

Uczeń opuścił zajęcia? Na przesłuchanie

Rodzice, którzy chcą swoje dzieci przed takimi zajęciami chronić, mogą mieć problemy. Zgłoszenia do urzędu ds. młodzieży i przymusowe doradztwo psychologiczne w państwowym ośrodku – właśnie to przeżyła rodzina dziesięcioletniej Warii, która chodzi do szkoły w Moskwie. Powód? Uczennica unikała „dyskusji o ważnych sprawach”.

To dlatego komisja w szkole dyskutowała o zachowaniu córki – opowiada jej matka Jelena. Przedstawiciel dyrekcji szkoły, psycholog i mężczyzna – najpewniej z FSB – wyrazili „zatroskanie” tym, że Warja nie uczestniczy w „rozmowach o ważnych sprawach”. Na WhatsAppie zamieścila też tzw. Święty Javelin, proukraiński mem (Matka Boska z wyrzutnią rakiet zamiast Dzieciątka) – wyraz sprzeciwu wobec rosyjskiej agresji.

Po przesłuchaniach szkolnych i na policji do rodziny przyszli inspektorzy, by przeszukać dom. W swoim raporcie wskazali na „podejrzane kolory” wnętrz. „Stwierdzono, że na laptopie Jeleny Scholiker oglądane są kanały ekstremistyczne, czego matka nie mogła wyjaśnić. W mieszkaniu są kolory niebieski i żółty. Jelena Scholiker mówi, że lubi takie spektrum kolorów" - czytamy w raporcie.

Czytaj więcej

Rosjanie wycofują się z Chersonia? Doradca Zełenskiego: Za wcześnie o tym mówić

Inspektorzy doszli do wniosku, że Jelena „projektuje swoje poglądy polityczne na córkę i nie sprawuje kontroli rodzicielskiej nad jej publikacjami w serwisach społecznościowych”. Proukraiński mem pokazuje – ich zdaniem – że dziesięciolatce brakuje wiedzy nt. historii swojej ojczyzny oraz politycznego ukierunkowania jeśli chodzi o kraj i świat”. Kontrolerzy zalecili matce i córce poradę psychologiczną.

Trudne decyzje nauczycieli

Lekcje patriotyzmu stawiają nie tylko rodziców, ale i nauczycieli przed trudnym wyborem. – Wcześniej zdarzały się pojedyncze przypadki prześladowania nauczycieli za wypowiedzi w sieciach społecznościowych i uczestnictwo w wiecach. Teraz najwyraźniej jest to zinstytucjonalizowane. Lekcje propagandy są teraz systematycznie nakazywane, co zmusza ludzi do wyboru, czy wezmą w nich udział – wyjaśnia Daniił Ken, przewodniczący rosyjskiego Związku Nauczycieli. Sam został we wrześniu sklasyfikowany przez władze jako „zagraniczny agent”.

Czytaj więcej

Ukraińskie wojsko: Największe straty Rosjan w ludziach od pięciu dni

Związek Nauczycieli broni w sądzie moskiewskiej nauczycielki Tatiany Czerwenko. Odmówiła prowadzenia „rozmów o ważnych sprawach” i udzieliła wywiadu w telewizji Dożd, która nadaje z Łotwy, ale jest skierowana do widzów w Rosji. Dostała za to od dyrekcji reprymendę, którą zaskarżyła. Tatjana nadal uczy w szkole, ale Daniił Ken podejrzewa, że ​​zostanie zwolniona.

Nauczyciel wybrał wyjazd z kraju

Właśnie rozwiązaniem stosunku pracy zakończył się długi spór między nauczycielem historii Rauszanem Waliullinem a dyrekcją szkoły w mieście Nabierieżne Czełny republiki Tatarstanu. W sierpniu historyk musiał iść na spotkanie nauczycieli pt. „Specyfika ideologicznej pracy wychowawczej z dziećmi i wychowawcami”. A „rozmowy o ważnych sprawach” są częścią „ideologicznej pracy wychowawczej”.

Waliullin skrytykował ingerencję państwa w jego pracę jako naruszenie art. 13 Konstytucji Federacji Rosyjskiej. Artykuł ten zakazuje ideologii przymusu. Nieco później nauczyciel został zwolniony. Przed sądem był w stanie udowodnić, że zwolnienie było niezgodne z prawem i że powinien zostać przywrócony do pracy. Ale nie czekał na wyrok. Powrotu do szkoły nie mógłby pogodzić ze swoim sumieniem. Musiałby prowadzić „rozmowy o ważnych sprawach”. Grożono mu też zainstalowaniem w gabinecie kamery, by monitorować jego wypowiedzi. Postanowił wyjechać do Kirgistanu: – Wszelkie wypowiedzi przeciw wojnie są zabronione. Mam dzieci i muszę postępować odpowiedzialnie – powiedział.

Od dwóch miesięcy każdy nowy tydzień zajęć w rosyjskich szkołach zaczyna się od „Rozmów o ważnych rzeczach”. Również wywieszanie flagi Rosji jest od 1 września obowiązkowe. Tematykę rozmów określa Ministerstwo Edukacji. Wiele z nich jest poświęconych oficjalnym świętom - Dniu Matki, Dniu Ojca lub Dniu Starszych. Ale np. w Dniu Nauczyciela polecono wyjaśnić uczniom, dlaczego okupacja terytorium Ukrainy przez wojska rosyjskie była „historyczną sprawiedliwością” – że chodzi o to, iż były to „terytoria pierwotnie rosyjskie”.

Pozostało 90% artykułu
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem
Społeczeństwo
Demonstracje przeciw Izraelowi w USA. Protestują uniwersytety