Przyznanie się do winy następuje w momencie, gdy szereg brytyjskich instytucji - od Banku Anglii po Kościół Anglii - dokonuje ponownej oceny roli, jaką niewolnictwo odegrało we wzbogaceniu się Wielkiej Brytanii, oraz tego, w jaki sposób skorzystały one krzywd z tym związanych.
Cambridge ogłosił, że dochodzenie, które zlecono, nie wykazało dowodów na to, że sam uniwersytet kiedykolwiek posiadał bezpośrednio niewolników lub plantacje. Ustalono jednocześnie, że uniwersytet otrzymał "znaczące korzyści" z niewolnictwa.
Pochodziły one od darczyńców uniwersytetu, którzy zarobili na handlu niewolnikami, inwestycjach uniwersytetu w firmy, które brały w nim udział, oraz wpłatach od rodzin będących właścicielami plantacji.
Naukowcy odkryli, że członkowie kolegiów Cambridge byli związani z Kompanią Wschodnioindyjską, a inwestorzy Royal African Company również mieli powiązania z Cambridge - obie firmy były aktywne w handlu niewolnikami.
Uniwersytet otrzymał również darowizny od inwestorów z obu firm, a także bezpośrednio zainwestował w inną firmę aktywną w handlu niewolnikami, South Sea Company - wynika z dokumentu, który został opracowany przez grupę pracowników naukowych Cambridge.