Polska bez aborcji. Po wyroku TK najniższa ich liczba od dziesięcioleci

Wyrok TK spowodował, że w Polsce niemal w ogóle przestano wykonywać legalne zabiegi przerwania ciąży. Ich liczba spadła aż dziesięciokrotnie.

Publikacja: 31.07.2022 22:00

Wyrok TK z października 2020 r. wywołał w Polsce duże protesty

Wyrok TK z października 2020 r. wywołał w Polsce duże protesty

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

W 2021 r. dokonano w Polsce 107 legalnych aborcji – wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, które w sobotę jako pierwsza opisała „Rzeczpospolita”. I jest to najniższy wynik od dziesięcioleci.

Przez większość lat 80. XX w. aborcji wykonywało się powyżej 100 tys., przy czym pod koniec dekady ta liczba zaczęła spadać. Przełom nastąpił w 1993 r., gdy Sejm uchwalił ustawę o planowaniu rodziny, zawierającą słynny kompromis aborcyjny. Przerwanie ciąży stało się legalne, gdy zagraża ona życiu bądź zdrowiu matki, badania wskazują na uszkodzenie bądź poważną chorobę płodu lub gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego. Jeszcze w 1993 r. zabiegów było 1,2 tys., a później przez długie lata najwyżej kilkaset. Wyjątkiem był 1997 r., gdy po krótkotrwałym wejściu w życie ustawy, pozwalającej na aborcję z przyczyn społecznych, liczba wzrosła do 3 tys.

107 legalnych aborcji

wykonano w Polsce w 2021 roku

Począwszy od 2015 r., liczba zabiegów ustabilizowała się na poziomie powyżej tysiąca, np. w 2020 r. było ich 1076. W 2021 r. nastąpił więc aż dziesięciokrotny spadek. Powód? Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., który wyeliminował przesłankę mówiącą o upośledzeniu lub chorobie płodu. Dotąd była ona dominującą przyczyną legalnej aborcji, np. w 2020 r. wykonano na jej podstawie 1053 zabiegi.

W 2021 r. wykreślona przesłanka pozwoliła jeszcze na 75 zabiegów, ale tylko dlatego, że wyrok wszedł w życie pod koniec stycznia. Pozostałe 32 aborcje w ciągu roku miały miejsce z powodu zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety. Z przesłanki mówiącej o ciąży z czynu zabronionego nie skorzystano ani razu.

Przewidywany wzrost

Ujawnienie danych przez „Rzeczpospolitą” spowodowało łatwą do przewidzenia reakcję obu stron konfliktu wokół aborcji. Działaczka pro-life Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina napisała o „tysiącu uratowanych dzieci”, „konkretnych uratowanych ludziach”.

Środowiska pro-choice skupiają się zaś na sytuacji kobiet. Posłanka Lewicy Wanda Nowicka twierdzi, że stała się ona „dramatyczna”. – Skutkiem wyroku TK Polki są narażone na nieludzkie traktowanie, utratę życia i zdrowia – alarmuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, przypominając przypadki Agnieszki z Częstochowy i Izabeli z Pszczyny, które zmarły – jak spekulowano – z powodu zbyt restrykcyjnego prawa aborcyjnego.

Państwo odwróciło się od kobiet i ma za nic ich sytuację

Wanda Nowicka

Czy w kolejnych latach liczba zabiegów może wzrosnąć? Działacz pro-life Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro-Prawo do Życia uważa, że tak. Jego zdaniem lekarze zaczynają traktować przesłankę o zagrożeniu dla zdrowia kobiety rozszerzająco, biorąc pod uwagę zdrowie psychiczne.

– Według danych rządowych w 2021 r. w szpitalach wykonano 34 aborcje ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia matki. Tymczasem w ciągu czterech pierwszych miesięcy roku bieżącego w jednym tylko szpitalu w Oleśnicy wykonano 14 aborcji z tej przesłanki. Wskazuje to, że zwolennicy aborcji dostosowują się do sytuacji prawnej – mówi.

Jednak nie zmieni to faktu, że legalna aborcja pozostanie w Polsce śladowym zjawiskiem. Co innego ta nierejestrowana, której, według różnych szacunków, może być od kilkudziesięciu do nawet 200 tysięcy przypadków rocznie.

Zejście do podziemia

Zdaniem Wandy Nowickiej najczęściej odbywa się ona w domach z użyciem środków farmakologicznych. – Można ich jednak użyć tylko do 12. tygodnia ciąży. W przypadku ciąż starszych, z komplikacjami, kobiety muszą wyjeżdżać za granicę – mówi. – Państwo odwróciło się od kobiet i ma za nic ich sytuację – komentuje.

I to właśnie ograniczenie nielegalnej aborcji jest obecnie celem środowisk pro-life, które odniosły sukces, przyczyniając się do wyroku TK z 2020 r. Mariusz Dzierżawski nie ukrywa, że jego fundacja zawiadamiała prokuraturę w sprawie stron internetowych ułatwiających zamawianie farmaceutyków do aborcji, jednak postępowania były umarzane. – Największym problemem są aborcje nielegalne przy pomocy pigułek poronnych. W ten sposób w ciągu roku zabija się kilkadziesiąt tysięcy polskich dzieci, a władze zachowują się biernie wobec handlarzy pigułkami śmierci – twierdzi.

W 2021 r. dokonano w Polsce 107 legalnych aborcji – wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, które w sobotę jako pierwsza opisała „Rzeczpospolita”. I jest to najniższy wynik od dziesięcioleci.

Przez większość lat 80. XX w. aborcji wykonywało się powyżej 100 tys., przy czym pod koniec dekady ta liczba zaczęła spadać. Przełom nastąpił w 1993 r., gdy Sejm uchwalił ustawę o planowaniu rodziny, zawierającą słynny kompromis aborcyjny. Przerwanie ciąży stało się legalne, gdy zagraża ona życiu bądź zdrowiu matki, badania wskazują na uszkodzenie bądź poważną chorobę płodu lub gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego. Jeszcze w 1993 r. zabiegów było 1,2 tys., a później przez długie lata najwyżej kilkaset. Wyjątkiem był 1997 r., gdy po krótkotrwałym wejściu w życie ustawy, pozwalającej na aborcję z przyczyn społecznych, liczba wzrosła do 3 tys.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat