Po raz dziewiąty gwiazdy kina, teatru, estrady, dziennikarze i sportowcy, a przede wszystkim osoby po transplantacji z Polskiego Stowarzyszenia Sportu po Transplantacji spotkają się na trasie marszu nordic walking, by promować najszlachetniejszą z idei.
- Kiedy sześć lat temu zaczynaliśmy ten projekt nikt z nas nie wiedział jak będzie on wyglądał w przyszłości. Chcieliśmy pokazać, że można mówić o transplantacji narządów w sposób prawdziwy, bez sztucznej powagi, w wielkiej grupie osób, których celem jest przekonywanie innych. Przekonywanie, że każdy może pomóc. Że oświadczenie woli to nasz obowiązek. Że oddając narząd ratujemy życie. Że musimy przełamać bariery społeczne. Dzisiaj za nami 8 Biegów po Nowe Życie, spotkań ze wspaniałymi ludźmi, tymi, którzy postanowili mówić o przeszczepach i tymi, którzy po przeszczepach dostali szansę na drugie życie i codziennie ją wykorzystują. Z ich zaangażowania powstała i rozwija się inicjatywa jedyna w swoim rodzaju. Jedno wiemy na pewno – Bieg po Nowe Życie wpisał się na listę najważniejszych polskich kampanii społecznych – mówi Arkadiusz Pilarz – dyrektor PZU Biegu po Nowe Życie.
- W tym roku szykujemy niespodziankę, trochę zmieni się formuła marszu, ale to ogłosimy w tygodniu przed wydarzeniem – dodaje Pilarz.
Inicjatorem projektu jest Przemysław Saleta. Znany sportowiec od początku podjął się także roli ambasadora Biegu po Nowe Życie. Nie bez powodu: w 2007 roku oddał nerkę swoje córce Nicole. Po zabiegu doszło u niego do komplikacji, cała Polska śledziła jego walkę. Wygrał, wrócił do czynnego uprawiania sportu. Z roku na rok coraz więcej mówi się o transplantologii, a Bieg po Nowe Życie bardzo się do tego przyczynił.
- Najważniejsze, że widać efekty, bo liczba przeszczepów wzrasta. Kawałek siebie oddaje się drugiej osobie. Jest to normalne. To coś, co trzeba zrobić - mówi Przemysław Saleta. PZU Bieg po Nowe Życie mocno zachęca wszystkich do prowadzenia zdrowego stylu życia i rekreacyjnego uprawiania sportu.