- Mamy świadomość, że sprawy dotyczące osób duchownych, także sprawy, jak to się mówi, krycia sprawców przestępstw pedofilskich, którzy noszą stroje zakonne albo sutanny, spotyka się ze szczególnym zainteresowaniem. Tych spraw w naszej komisji jest ok. 10 proc. - powiedział Kmieciak.
- Dwadzieścia ze spraw, które obecnie analizujemy, analizujemy pod kątem możliwości wpisania sprawcy do rejestru pedofili, do tego rejestru, do którego komisja jako jedyny organ niezależny państwowy ma prawo wpisywać sprawców, którzy w aktach są określani jako sprawcy najohydniejszych zbrodni, jakimi są czyny pedofilskie - przekazał.
- Aktualnie w komisji badamy ponadto 2,5 tys. spraw, które zostały już zakończone, w których zapadł już wyrok. Badamy te sprawy przede wszystkim pod kątem możliwych zadośćuczynień, ale także pod kątem działań mających na celu sprawniejsze funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, pod kątem ochrony ofiary, która doświadczyła zbrodni pedofilskich - mówił przewodniczący Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15.
Dodatkowe informacje na temat działalności komisji przedstawiła Agnieszka Rękas. Powiedziała, że do komisji zgłaszane są przypadki podejrzenia popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności w stosunku do pokrzywdzonego poniżej lat 15. Dodała, że takich spraw jest 121, a w przypadku 90 spraw komisja monitoruje postępowanie.
- Może monitorować przygotowawcze, czyli na etapie jeszcze przed aktem oskarżenia i może monitorować po akcie oskarżenia, czyli postępowanie sądowe. W tych sprawach, które są w postępowaniu sądowym, komisja ma prawo wstąpienia do procesu na prawach oskarżyciela posiłkowego. I z tego prawa komisja korzysta, przy tym należy pamiętać, że to prawo komisji może być realizowane wyłącznie gdy pokrzywdzony wyrazi na to zgodę - mówiła Agnieszka Rękas. Przekazała, że w kilku przypadkach komisja chciała wstąpić do procesu, ale nie wyraził na to zgody pokrzywdzony.