Jak donosi Seven News, do zdarzenia doszło w sobotę na przedmieściach Melbourne. Kamery monitoringu nagrały moment, w którym we wnętrzu jadącego ulicą samochodu doszło do eksplozji. Według przypuszczeń, wybuch nastąpił po tym, jak auto najechało na szykanę drogową. Po eksplozji samochód przejechał jeszcze kilkaset metrów, a następnie uderzył w inny, zaparkowany pojazd.

Policja przekazała, że w aucie odnaleziono ciało 43-letniego mężczyzny. Jego nazwisko nie zostało podane do publicznej wiadomości. Do zabezpieczenia materiałów wybuchowych wysłano saperów. Okoliczności śmierci kierującego są ustalane. Śledczy nie uważają mężczyzny za ofiarę przestępstwa.

Czytaj więcej

Pożar, eksplozje i wybuch paniki w klubie nocnym. 17 osób zginęło w stolicy Kamerunu

Z ustaleń wynika, że krótko przed śmiercią mężczyzna odwiedził swą byłą partnerkę. Jak informują media, funkcjonariusze prowadzili czynności na miejscu eksplozji przez blisko 24 godziny.

- O godz. 11:00 usłyszałem głośny huk. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem samochód, który przejechał przez rondo, nie hamował i rozbił się - relacjonował świadek Ben Augel. Dodał, że pojazdem kierował były żołnierz.