- Jesteśmy tu od wtorku, czekamy na samochód dostawczy i jest dla nas nie do zaakceptowania, że musimy błagać o benzynę w kraju bogatym w ropę - powiedziała cytowana przez Reutersa Maria Auxiliadora Prato, która była jednym z uczestników protestu.
Żołnierze Gwardii Narodowej zmusili protestujących, by usunęli samochody z drogi, ale wówczas protestujący użyli butelek, gałęzi drzew, opon i worków ze śmieciami, by utrudnić ruch na ulicach.
- Musieliśmy zabrać poduszki do samochodu, aby móc spać w środku w czasie trzydniowego czekania na 40 litrów benzyny - powiedział uczestnik protestu, 41-letni Cesar Mendez, który był jednym z setek kierowców czekających na dostawę benzyny.
- Nie mamy pieniędzy, żeby jeść mięso, tak jak je prezydent - dodał odnosząc się do stołowania się prezydenta kraju Nicolasa Maduro w ekskluzywnej restauracji "Salt Bae" w Stambule, gdzie Maduro jadł drogi stek.
Wenezuela boryka się od kilku miesięcy z brakami benzyny, w związku ze zmniejszonym wydobyciem ropy i produkcją benzyny przez państwowe spółki naftowe, które borykają się ze skutkami kryzysu, w którym pogrążony jest kraj. Rafinerie muszą przerywać prace m.in. ze względu na przerwy w dostawie prądu.