– W Rosji nie ma i nie powinno być ksenofobii oraz antysemityzmu – kategorycznie oświadczyła szefowa rosyjskiego Senatu Walentina Matwijenko na moskiewskiej konferencji poświęconej właśnie problemom ksenofobii.
Ale szef niezależnego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady prof. Lew Gudkow przedstawił dane dokładnie przeciwne. Według niego obecnie 8–13 proc. dorosłej ludności kraju stanowi „twarde jądro" ksenofobów. – To ludzie, którzy charakteryzują się kompleksem ofiary: uważają, że ich życie nie jest kształtowane przez nich, lecz przez jakieś siły zewnętrzne. Stąd też podwyższony poziom agresji – tłumaczył.