Olbrzymie tłumy, które wypełniły stolicę Francji, żądały, by prezydent François Hollande wycofał się ze swego sztandarowego projektu, pozwalającego na małżeństwa homoseksualne i adopcję przez nie dzieci. – Prezydent musi was usłyszeć, bo zrobimy dużo hałasu. Będziemy hałasować, ale z miłością dla całego świata. Dla ojców i matek, a także dla dzieci – wołała Frigide Barjot, charyzmatyczna organizatorka demonstracji.
Jak twierdzą organizatorzy, w demonstracji wzięło udział ponad 800 tys. osób.
„Mama i tata to najlepsze dla dziecka", „Parytet przede wszystkim w małżeństwie", „Nie ma komórek jajowych w jądrach" – napisano na transparentach, które nieśli maszerujący w trzech olbrzymich kolumnach demonstranci. Protestujący przyjechali do Paryża z całego kraju, spontanicznie organizowali się przez Facebooka i Twittera. Lokalne komitety wynajmowały całe składy pociągów i autokary.
Komitet „Manifa dla wszystkich", który zorganizował demonstrację, grupuje ludzi często o różnych opcjach światopoglądowych, którzy jednak tak samo uważają, że ustawa „małżeństwo dla wszystkich" godzi w podwaliny naszej cywilizacji.
We wczorajszej demonstracji wzięli udział nie tylko katolicy, ale i ateiści, a także przedstawiciele innych wyznań. Na czele kolumn maszerowali merowie, którzy deklarują, że nie mają zamiaru udzielać homoseksualnych ślubów i będą się kierować klauzulą wolności sumienia.