Reklama
Rozwiń
Reklama

Internauci pomogli namierzyć pedofila

Policja przez trzy lata nie potrafiła znaleźć nauczyciela, który wykorzystywał chłopców z Wietnamu i Kambodży

Publikacja: 16.10.2007 20:58

Internauci pomogli namierzyć pedofila

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Trzy lata temu 32-letni Christopher Paul Neil zamieścił w Internecie około 200 pedofilskich zdjęć, na których pozuje z chłopcami w wieku od sześciu do kilkunastu lat. Chłopców było 12. Pochodzili z Wietnamu i Kambodży.

Neil zniekształcił zdjęcia na tyle, że nie było widać jego twarzy. Niemieckiej policji udało się jednak ją odtworzyć. Wyraźne fotografie uśmiechniętego mężczyzny Interpol zamieścił w Internecie i pierwszy raz w historii poprosił o pomoc internautów. Odzew był natychmiastowy. Neila rozpoznało około 350 użytkowników sieci z całego świata.

Od wczoraj wiadomo, że Christopher Paul Neil to nauczyciel języka angielskiego. Pochodzi z Kanady, ale pracuje w szkole w Seulu. Od kilku dni przebywa w Tajlandii. Zarejestrowały go kamery na lotnisku w Bangkoku. Miał bilet tylko w jedną stronę.

Znalezienie pedofila Interpol wziął sobie za punkt honoru. Choć szukano go na całym świecie, policyjny pościg był bezskuteczny. Operacja o kryptonimie Vico (tak nazwano pedofila) okazała się totalną klapą. – Internet ma drugą, ciemną twarz, której nie znamy z wyszukiwarki Google. To takie podziemie, w którym funkcjonują całe społeczności odpowiedzialne za najbardziej ohydne czyny. Wśród nich są pedofile. Prowadzenie śledztwa w takich społecznościach jest bardzo trudne – mówi „Rz” Andrew Sheldon z brytyjskiej organizacji Evidence Talks, który ma na koncie wiele dochodzeń w sprawie cyberprzestępstw.

W takich przypadkach policja najczęściej ucieka się do pomocy innych instytucji. – To prywatne organizacje oraz providerzy, którzy pomagają identyfikować użytkowników Internetu i dzięki temu zawężać śledztwo – dodaje Sheldon.

Reklama
Reklama

Tym razem te metody nie zadziałały. – Internet ma tę wadę i zaletę, że każdy użytkownik zostawia w nim dużo śladów, które często nie mogą być przez niego usunięte. Ale przestępcy coraz częściej znajdują sposób, by zacierać ślady – mówi „Rz” Robert Pająk, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Interia SA.Śledztwo nabrało błyskawicznego tempa, dopiero gdy zdesperowany Interpol poprosił o pomoc internautów. Ci jednak coraz częściej sami pomagają policji. Piszą też e-maile do portali, by informować o znalezieniu stron z niewłaściwymi treściami. Policja nie chce być w tyle. – Internet zmienił jej pracę. Wraz z rosnącym zagrożeniem, jakie ze sobą niesie, policja wydaje coraz więcej pieniędzy na szkolenia oficerów w zakresie internetowego śledztwa – przyznaje Sheldon.

Interpol cieszy się z pomocy internautów. – To był przełom– oznajmił wczoraj Mick Moran prowadzący sprawę z ramienia Interpolu. Ale pedofil nadal jest na wolności. – Znów musimy prosić o wsparcie – mówił wczoraj sekretarz generalny Interpolu Ronald K. Noble. – Jego twarz zna cały świat. Nie ma się gdzie ukryć. Jestem przekonany, że go znajdziemy – dodał Moran. Chłopców ze zdjęć nie zidentyfikowano.

Trzy lata temu 32-letni Christopher Paul Neil zamieścił w Internecie około 200 pedofilskich zdjęć, na których pozuje z chłopcami w wieku od sześciu do kilkunastu lat. Chłopców było 12. Pochodzili z Wietnamu i Kambodży.

Neil zniekształcił zdjęcia na tyle, że nie było widać jego twarzy. Niemieckiej policji udało się jednak ją odtworzyć. Wyraźne fotografie uśmiechniętego mężczyzny Interpol zamieścił w Internecie i pierwszy raz w historii poprosił o pomoc internautów. Odzew był natychmiastowy. Neila rozpoznało około 350 użytkowników sieci z całego świata.

Reklama
Społeczeństwo
Dania zamknięta dla obcych
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Społeczeństwo
Słoweńcy byli za legalizacją eutanazji. Po roku zmienili zdanie
Społeczeństwo
Państwo socjalne przerosło Niemców
Społeczeństwo
Amerykanie są już mniej krwiożerczy
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Społeczeństwo
Watykan przekonał Aleksandra Łukaszenkę. Niezłomny ksiądz wyszedł na wolność
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama