To nienowy pomysł, ale teraz nabrał konkretnego wymiaru – mówi śląski poseł Lucjan Karasiewicz (PiS). Od kilku lat zabiega o to, by śląską gwarę uznano za język regionalny. Teraz jest liderem projektu zmiany ustawy o mniejszościach narodowych, który ma trafić do laski marszałkowskiej jeszcze jesienią.
Gdy uda się zmienić przepisy, to do śląskich samorządów trafi dotacja z budżetu. Na edukację i pielęgnację języka mogą otrzymać od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Poseł Karasiewicz kwestię finansów stawia na dalszym miejscu. – Liczymy, że nastąpią takie pozytywne zjawiska jak na Kaszubach, gdzie tamtejsza gwara i kultura przeżywa prawdziwe odrodzenie – podkreśla.
Do używania gwary śląskiej w ostatnim spisie powszechnym przyznało się ok. 60 tys. osób
Do używania gwary śląskiej w ostatnim spisie powszechnym przyznało się blisko 60 tys. osób. To, jak zauważa dr Tomasz Wicherkiewicz z Pracowni Polityki Językowej i Badań nad Mniejszościami Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, więcej niż 40 tys. posługujących się językiem białoruskim czy nieco ponad 50 tys. mówiących po kaszubsku.
Nad skodyfikowaniem śląskiej gwary pracują niezależnie od siebie towarzystwa kultywowania śląskiej mowy: katowicka „Pro Loquela Silesiana” i „Danga” z Ciska na Śląsku Opolskim.