Ślązacy chcą tego, co mają Kaszubi

Posłowie i działacze ze Śląska walczą, by tamtejszą gwarę uznano za język regionalny

Publikacja: 11.08.2008 02:45

To nienowy pomysł, ale teraz nabrał konkretnego wymiaru – mówi śląski poseł Lucjan Karasiewicz (PiS). Od kilku lat zabiega o to, by śląską gwarę uznano za język regionalny. Teraz jest liderem projektu zmiany ustawy o mniejszościach narodowych, który ma trafić do laski marszałkowskiej jeszcze jesienią.

Gdy uda się zmienić przepisy, to do śląskich samorządów trafi dotacja z budżetu. Na edukację i pielęgnację języka mogą otrzymać od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Poseł Karasiewicz kwestię finansów stawia na dalszym miejscu. – Liczymy, że nastąpią takie pozytywne zjawiska jak na Kaszubach, gdzie tamtejsza gwara i kultura przeżywa prawdziwe odrodzenie – podkreśla.

Do używania gwary śląskiej w ostatnim spisie powszechnym przyznało się ok. 60 tys. osób

Do używania gwary śląskiej w ostatnim spisie powszechnym przyznało się blisko 60 tys. osób. To, jak zauważa dr Tomasz Wicherkiewicz z Pracowni Polityki Językowej i Badań nad Mniejszościami Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, więcej niż 40 tys. posługujących się językiem białoruskim czy nieco ponad 50 tys. mówiących po kaszubsku.

Nad skodyfikowaniem śląskiej gwary pracują niezależnie od siebie towarzystwa kultywowania śląskiej mowy: katowicka „Pro Loquela Silesiana” i „Danga” z Ciska na Śląsku Opolskim.

We wrześniu przygotowaniem projektu ma się zająć zespół posłów ze Śląska, którzy będą potem przekonywać do niego swe kluby. – Z samym projektem nie będzie większego problemu, mamy grupę ok. 20 posłów z różnych partii, którzy poprą wniosek – mówi Karasiewicz.

Istnieje jednak obawa, że różne środowiska mogą uznać to za pierwszy krok do zabiegów o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną i sprowokować kolejną falę akcji na rzecz autonomii Śląska. – W żaden sposób nie chcemy, by łączono te sprawy – odcina się Karasiewicz. Jak twierdzi, właśnie dlatego nie chce angażować do prac Ruchu Autonomii Śląska. – Nasi działacze są aktywni w obu stowarzyszeniach kultywowania śląskiej mowy – przyznaje jednak Piotr Długosz, szef regionu opolskiego Ruchu Autonomii Śląska. – Ale śląski język regionalny nie jest elementem, który spajałby walczących o autonomię Polaków, Niemców i Ślązaków zrzeszonych w RAŚ.

To nienowy pomysł, ale teraz nabrał konkretnego wymiaru – mówi śląski poseł Lucjan Karasiewicz (PiS). Od kilku lat zabiega o to, by śląską gwarę uznano za język regionalny. Teraz jest liderem projektu zmiany ustawy o mniejszościach narodowych, który ma trafić do laski marszałkowskiej jeszcze jesienią.

Gdy uda się zmienić przepisy, to do śląskich samorządów trafi dotacja z budżetu. Na edukację i pielęgnację języka mogą otrzymać od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Poseł Karasiewicz kwestię finansów stawia na dalszym miejscu. – Liczymy, że nastąpią takie pozytywne zjawiska jak na Kaszubach, gdzie tamtejsza gwara i kultura przeżywa prawdziwe odrodzenie – podkreśla.

Społeczeństwo
Państwo w Państwie: Odprowadziła dzieci na przystanek i zaginęła
Społeczeństwo
Komitet Żydów Amerykańskich kontra Muzeum Auschwitz. Spór o flagi
Społeczeństwo
Idzie wiosna? Termometry wskażą nawet 16 stopni. Nowa prognoza pogody na 10 dni
Społeczeństwo
Sondaż: Wiemy, jak Polacy oceniają spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Społeczeństwo
Mężczyźni upomną się o swoje prawa na kongresie. „Mamy realne problemy”
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”