– Chcemy zniesienia monarchii, ponieważ jest ona w swojej istocie niedemokratyczna, funkcja i tytuł panującego są przecież dziedziczone – mówi „Rz” wiceprzewodnicząca stowarzyszenia i posłanka socjaldemokratów Magdalena Streijffert. I dodaje, że wizja dwóch królewskich ślubów, które w przyszłym roku czekają Szwecję, przyciąga do jej organizacji wielu chętnych. Do niedawna Stowarzyszenie Republikańskie liczyło niewiele ponad 4 tysiące osób.
Nie podoba jej się też, że uroczystości związane ze ślubem księżniczki Wiktorii rozpoczną się już dwa tygodnie przed ceremonią w katedrze w Sztokholmie. – Istnieją ważniejsze wydarzenia i zadania, którym należałoby poświęcać uwagę i pieniądze podatników, zwłaszcza w czasie kryzysu. Jej zdaniem ślub powinni finansować nie podatnicy, lecz król. A król Karol XVI Gustaw zwrócił się do rządu o dodatkowe środki na organizację uroczystości.
Antymonarchiści niechętni są nawet celebrowaniu dwusetnej rocznicy zasiadania dynastii Bernadotte’ów na tronie szwedzkim, która przypada w przyszłym roku. Zrzeszenie Republikańskie w Örebro zaapelowało na portalu Facebook o bojkot rocznicy. „Główne hasło obchodów dwustulecia to »wiedza, demokracja i pokój«. Monarchia w żaden sposób nie kojarzy nam się z tymi hasłami. Dla nas władza królewska to raczej brak wiedzy, autokracja i militaryzm” – zadeklarowali republikanie, których nie czeka łatwe zadanie. Przeszło cztery piąte mieszkańców Szwecji deklaruje się bowiem jako entuzjaści monarchii. Magdaleny Streijffert to nie zraża. Jest zdania, że wielu Szwedów opowiada się za monarchią po prostu dlatego, że jest im znana.
Stowarzyszenie Republikańskie, wbrew swej nazwie, nie opowiada się za rewolucyjną zmianą i obaleniem monarchii, podkreśla też swe przyjazne nastawienie do członków rodziny Bernadotte. Pragnęliby jednak, by głowa państwa pochodziła z wyborów i posiadała większe uprawnienia niż dotąd.
Inicjatywami republikanów szczególnie oburzeni są oddani tronowi monarchiści. – To oburzające. Szanuję poglądy republikanów, ale warto zwrócić uwagę, jak agresywną kampanię prowadzi grupa należąca do zdecydowanej mniejszości. To krzykacze! – mówi „Rz” przewodniczący Stowarzyszenia Monarchistów Patrik Akesson. Jego zdaniem krytycy monarchii wypowiadają się najczęściej na portalu Facebook i w innych portalach społecznościowych, gdzie trudno podjąć z nimi polemikę. Pozytywnie nastawiona do monarchii większość nie ma zaś ani potrzeby, ani zwyczaju manifestowania swych poglądów.