[i]Korespondencja z Berlina[/i]
To był wypadek przy pracy – orzekł Sąd Administracyjny w Düsseldorfie, uznając argumenty 39-letniego komisarza policji. Po obejrzeniu na służbowym komputerze kilku zdjęć pornograficznych komisarz zmuszony był się poddać terapii psychologicznej i psychiatrycznej. Mimo to nie pozbył się traumy.
Domaga się obecnie odszkodowania od rządu Nadrenii Północnej-Westfalii za straty moralne i uszczerbek na zdrowiu.
Wszystko zaczęło się siedem lat temu. Komisarz policji w miejscowości Wesel otrzymał służbowego e-maila od swego przełożonego wraz z załącznikiem.
Przeczytał e-maila, ale zignorował załącznik podejrzewając słusznie, że chodzi o dowcip. Otworzył go dopiero dwa lata później porządkując swój komputer. Załącznik nosił tytuł: „Temat na weekend”. Zawierał serię zdjęć pewnej blondynki w sportowym samochodzie. Była rozebrana i eksponowała dolną część ciała. – Zdjęcia te prześladowały mnie przez cały dzień – zeznał później komisarz w sądzie. Twierdził, że nie mógł się pozbyć widoku intymnej części kobiecego ciała dotkniętego skórną egzemą, powodującą krwawienie. Szukał pomocy psychologa i psychiatry, ale nie był w stanie wyprzeć z pamięci natrętnych obrazów.