Reklama

Inżynier z ośrodka dla uchodźców

22-latek z Mongolii, któremu grozi deportacja, obronił wczoraj pracę inżynierską w eskorcie Straży Granicznej

Publikacja: 26.01.2011 03:19

Inżynier z ośrodka dla uchodźców

Foto: ROL

– Czasem pojawia się myśl, że może te studia pójdą na marne, ale mam nadzieję, że dzięki pomocy tylu życzliwych ludzi wszystko dobrze się skończy – mówił Khash Batdavaa, gdy już obronił na czwórkę z plusem pracę dotyczącą projektu pieca o mocy cieplnej 0,4 megawata opalanego gazem koksowniczym.

Historię studenta metalurgii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i jego rodziny [link=http://www.rp.pl/artykul/596789.html" "target=_blank]opisała „Rz”[/link] i inne gazety. Straż Graniczna zatrzymała Khasha, gdy wychodził z uczelni po ostatnim egzaminie na studiach licencjackich, i zawiozła do strzeżonego ośrodka dla uchodźców w Przemyślu. Są tam też jego rodzice i dziesięcioletni brat Karol, który urodził się w Polsce i nawet nie mówi po mongolsku. Drugiego brata Khasha, także studenta AGH, szuka Straż Graniczna.

Wszyscy członkowie rodziny czują się Polakami. Ale mimo interwencji rzecznika praw dziecka i wsparcia przyjaciół rodzina może zostać zmuszona do opuszczenia kraju, w którym mieszka od 11 lat.

Khash nie ma do nikogo pretensji. Wczoraj dziękował nawet strażnikom, że w ośrodku miał dostęp do komputera i mógł się przygotować do egzaminu, a także za to, że w ośrodku „nie jest zimno i nie kapie na głowę”.

Do obrony doszło dzięki staraniom uczelni i kolegów Khasha. Ci ostatni powitali go przed budynkiem AGH plakatami z napisem „Nie wywoźcie Polaków do Mongolii!”. Skandowali też „Jesteśmy z tobą!”.

Reklama
Reklama

– Jak można nie pomóc koledze? – mówi Mateusz Stano z tego samego roku, co Khash, który zbierał podpisy pod petycją w obronie mongolskiej rodziny. Twierdzi, że podpisało się już ok. 11 tys. osób z całego kraju.

– To bardzo dobry student – podkreśla prof. Mirosław Karbowniczek, dziekan Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej AGH. Uczelnia chciałaby, by mógł kontynuować w Krakowie naukę na studiach magisterskich. Dziekan dodaje, że Polska potrzebuje inżynierów.

Podczas obrony Khashowi „kibicowało” także sześciu mongolskich studentów z innych krakowskich uczelni. – Nie znamy go, ale chcieliśmy, by poczuł także nasze wsparcie – mówi „Rz” Ulambayar Batbold, szef działającego w Krakowie Związku Studentów Mongolskich.

Wojewoda małopolski Stanisław Kracik twierdzi, że decyzja o deportacji zapadła, bo rodzina nie wykazała należytego starania o legalizację pobytu. Jego decyzję utrzymał w mocy Urząd ds. Cudzoziemców.

Tymczasem europoseł PO Bogusław Sonik zaapelował do MSWiA o zgodę na ich pobyt w Polsce. Uznał, że próba wydalenia cudzoziemców od lat mieszkających w naszym kraju jest niehumanitarna.

Być może lada dzień rodzina będzie mogła przynajmniej wrócić do Krakowa. Jutro sąd w Przemyślu zdecyduje, czy zwolnić ją z ośrodka. – Jeśli się na to zgodzi, natychmiast zostaną zwolnieni – mówi Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Sądy jednak rzadko uwzględniają odwołania osób umieszczonych w ośrodku.

Reklama
Reklama

Jak zatem pomóc rodzinie? Dr Paweł Filipek, prawnik z UJ, podpowiada, że prezydent mógłby – na wniosek zainteresowanych – przyznać im obywatelstwo. – Ale nawet ta nadzwyczajna procedura trwa zwykle wiele miesięcy. I samo jej rozpoczęcie nie wstrzymuje procedury deportacji – zastrzega.

– Czasem pojawia się myśl, że może te studia pójdą na marne, ale mam nadzieję, że dzięki pomocy tylu życzliwych ludzi wszystko dobrze się skończy – mówił Khash Batdavaa, gdy już obronił na czwórkę z plusem pracę dotyczącą projektu pieca o mocy cieplnej 0,4 megawata opalanego gazem koksowniczym.

Historię studenta metalurgii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i jego rodziny [link=http://www.rp.pl/artykul/596789.html" "target=_blank]opisała „Rz”[/link] i inne gazety. Straż Graniczna zatrzymała Khasha, gdy wychodził z uczelni po ostatnim egzaminie na studiach licencjackich, i zawiozła do strzeżonego ośrodka dla uchodźców w Przemyślu. Są tam też jego rodzice i dziesięcioletni brat Karol, który urodził się w Polsce i nawet nie mówi po mongolsku. Drugiego brata Khasha, także studenta AGH, szuka Straż Graniczna.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Wisła wysycha. Padł jednocyfrowy rekord. Poziom wody spadnie nawet do 5 centymetrów
Społeczeństwo
Warszawa powinna ubiegać się o setki miliardów złotych reparacji wojennych? Apel do Trzaskowskiego
Społeczeństwo
Linia metra bez maszynistów? „Poddajemy to analizie”
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Społeczeństwo
Kolejny pożar w Ząbkach. Przy tej samej ulicy, gdzie w lipcu ogień strawił górne piętra bloku
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama