– Książki są bardzo rzadko reklamowane w kinie czy telewizji, bo wydawnictwa nie mają takiego budżetu, za który mogłyby zorganizować wielką kampanię reklamową – mówi Agnieszka Sempolska z wydawnictwa Prószyński i S-ka. W ten sposób tłumaczy rozpowszechniającą się modę na książkowe zwiastuny w Internecie.
Pierwszy taki zwiastun powstał w 1994 roku. Był to trzyipółminutowy film promujący książkę "Amnesia" kanadyjskiego autora Douglasa Coopera. Wtedy można było go zobaczyć w telewizji, księgarniach i na spotkaniach autorskich. Dopiero w 2003 roku powstał pierwszy zwiastun internetowy do książki "Dark Symphony" amerykańskiej pisarki Christine Feehan.
Od tego czasu powstaje ich coraz więcej. Dzisiaj wystarczy wpisać w serwisie YouTube tytuł książki, żeby stwierdzić, że prawie o każdej z nich powstał jakiś krótki filmik. Mogą to być formy przypominające teledyski, zwiastuny filmowe, takie, w których wypowiadają się krytycy, dziennikarze czy recenzenci albo sam autor opowiada o tym, co napisał.
– Robimy trailery do książek ważnych – zaznacza Janusz Jabłoński z Wydawnictwa Literackiego, które ma swój kanał na YouTube. Stworzony przez tę oficynę zwiastun, w którym Jerzy Stuhr opowiada o sobie i swojej rodzinie przy okazji wydania książki "Stuhrowie. Historie rodzinne", obejrzało prawie 14 tys. internautów. Z kolei najnowszy filmik dotyczy Czesława Miłosza. – Mamy Rok Miłosza. Planujemy wydać wiele wznowień i dlatego zrobiliśmy ten zwiastun – tłumaczy Jabłoński.
Większość takich produkcji przygotowywanych przez wydawnictwa to monolog autora lub rozmowa z nim. Takie rozwiązanie jest najłatwiejsze do zrealizowania, a jednocześnie zdaniem wielu najciekawsze. – Wykorzystujemy tę opcję, bo wtedy czytelnicy mogą poznać autora prawie osobiście – tłumaczy Sempolska.