Korespondencja z Berlina
Kolejne spotkanie rządu z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej okazało się wczoraj niewypałem. Tak zresztą przewidywano, gdyż odbyło się po raz pierwszy pod przewodnictwem nowego szefa MSW. A Hans-Peter Friedrich (CSU) już w pierwszym dniu urzędowania zdefiniował swój stosunek do islamu.
– Nie ma w naszej historii dowodów na to, że islam należy do tradycji Niemiec – ogłosił na konferencji prasowej na początku marca. Wywołało to burzę w środowiskach muzułmańskich, których przedstawiciele przybyli do Berlina na spotkanie z ministrem, nie kryjąc swej do niego wrogości. Nie pomogły zapewnienia ministra, że mieszkający w Niemczech muzułmanie są częścią niemieckiego społeczeństwa i mają prawo „wspólnie z nami" kształtować przyszłość kraju.
Nie te priorytety
Tym bardziej że minister Friedrich najbardziej zainteresowany był wczoraj dyskusją na temat wspólnego zwalczania terroryzmu islamskiego. Jego poprzednicy mieli inne priorytety dotyczące nauki islamu w szkołach publicznych, kształcenia imamów na niemieckich uniwersytetach oraz przyznania w dalszej perspektywie islamowi takiego samego statusu, jaki posiadają niemieckie Kościoły chrześcijańskie oraz judaizm.
Na rozwiązanie tych spraw czekają od dawna 4 miliony wyznawców islamu w Niemczech.