Koniec z obmacywaniem w ścisku

Po stolicy Gwatemali jeżdżą od kilku dni autobusy tylko dla kobiet. Molestowanie seksualne w godzinach szczytu to dla Latynosek prawdziwe przekleństwo

Publikacja: 19.06.2011 01:01

(fot. Jsbarrie)

(fot. Jsbarrie)

Foto: Flickr

Nachalne przeciskanie się, wkładanie ręki pod spódnicę, łapanie za piersi – dobrze, jeśli jazda w pełnym mężczyzn autobusie kończy się na tym. – Dostawaliśmy skargi od kobiet, które pod groźbą użycia białej broni były zmuszane w autobusach do masturbowania mężczyzn – mówi „Rz” Zury Rios Sosa. To właśnie dzięki tej 43-letniej deputowanej prawicowego Gwatemalskiego Frontu Republikańskiego, partii utworzonej przez jej ojca, byłego dyktatora wojskowego (1982 – 1983) generała José Efraina Riosa Montta, Gwatemalki jeżdżą od środy do pracy i do szkół autobusami, do których wstęp mają tylko kobiety i dzieci.

W zwykłych autobusach zdarzały się i gorsze rzeczy niż przystawiony do gardła nóż, rozpięty rozporek i propozycja nie do odrzucenia. W styczniu pięciu mężczyzn kazało wysiąść wszystkim pasażerom prócz 36-letniej kobiety, którą zgwałcili. Pozostałych tylko okradli. Wszystko nagrała umieszczona w autobusie kamera.

Rząd dał pieniądze

– Napastowanie seksualne i przemoc wobec kobiet to w Gwatemali ogromny problem. Było mnóstwo skarg na gwałty, molestowanie, dręczenie, uchybianie godności kobiet podróżujących środkami masowego transportu – mówi Zury Rios Sosa. – Teraz Gwatemalki będą mogły bez obaw jeździć do pracy, dziewczynki do szkoły, a matki niemowląt – karmić dzieci piersią w autobusach. Najważniejsze, że zrobiliśmy pierwszy krok. To wielki sukces. Jestem szczęśliwa, że kobiety czują się bardziej bezpieczne i że dzięki tej inicjatywie w Gwatemali zaczęło się respektować podstawowe prawa człowieka w odniesieniu do kobiet – dodaje deputowana.

Przyznaje, że nie było łatwo. – Największy problem mieliśmy z właścicielami autobusów. Ale sytuacja zmieniła się, kiedy Kongres przyznał na ten cel dotacje.

15 czerwca o szóstej rano z ośmiu miejscowości położonych na północ i na południe od gwatemalskiej stolicy ruszyły w kierunku miasta pierwsze autobusy oznakowane na różowo. Kursowały co kwadrans, do siódmej. Podobnie po południu – od 17.30 do 19. Na każdej z tras po cztery autobusy wyłącznie dla kobiet i dzieci. Synowie są tolerowani tylko, jeśli nie mają więcej niż 14 lat. Bilet kosztuje tyle samo co w zwykłym autobusie.

Z autobusu do więzienia

Pani Rios Sosie, która osobiście wynegocjowała uruchomienie różowych linii ze Stowarzyszeniem Zakładów Transportu Miejskiego i z firmą Transurbano, marzy się, by w Gwatemali kobiety miały taką samą ochronę jak w Meksyku, gdzie są już nie tylko różowe autobusy, ale też wagony, a nawet taksówki prowadzone przez kobiety. Meksykanki czują się w nich komfortowo, bo nie są narażone na słowne zaczepki i seksistowskie uwagi kierowców.

Odkąd za obmacywanie kobiet w środkach transportu grozi w Meksyku do siedmiu lat więzienia, liczba skarg na molestowanie spadła o 75 procent. Wcześniej Meksykanki musiały same sobie radzić. Najbardziej popularnym sposobem na zniechęcenie intruza była szpilka wbijana w zabłąkaną pod spódnicą rękę lub inną część ciała.

Chile chce pójść w ślady Meksyku. Grupa deputowanych już zaproponowała, żeby wykorzystywanie w celach seksualnych bliskości fizycznej wymuszonej przez ścisk w metrze czy autobusie było traktowane jako przestępstwo. Molestowanych seksualnie w tłoku było podobno 95 procent Chilijek.

Problem z trzymaniem rąk przy sobie mają jednak nie tylko Latynosi. To plaga znana także w Azji. Japonia ogłosiła „zero tolerancji” dla takich zachowań 10 lat temu. Osobne wagony dla pań w godzinach szczytu, kamery, policjanci wśród pasażerów, kampanie informacyjne nie doprowadziły jednak do zdecydowanej poprawy sytuacji.

Nachalne przeciskanie się, wkładanie ręki pod spódnicę, łapanie za piersi – dobrze, jeśli jazda w pełnym mężczyzn autobusie kończy się na tym. – Dostawaliśmy skargi od kobiet, które pod groźbą użycia białej broni były zmuszane w autobusach do masturbowania mężczyzn – mówi „Rz” Zury Rios Sosa. To właśnie dzięki tej 43-letniej deputowanej prawicowego Gwatemalskiego Frontu Republikańskiego, partii utworzonej przez jej ojca, byłego dyktatora wojskowego (1982 – 1983) generała José Efraina Riosa Montta, Gwatemalki jeżdżą od środy do pracy i do szkół autobusami, do których wstęp mają tylko kobiety i dzieci.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Amerykanie niezadowoleni z polityki gospodarczej Donalda Trumpa
Społeczeństwo
Zadowolony jak Rosjanin w czwartym roku wojny
Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne