Reklama

Nowe metody przemycania ludzi morzem

Aż 170 tysięcy nielegalnych imigrantów przypłynęło w zeszłym roku do Włoch, głównie z Turcji.

Publikacja: 27.01.2015 00:00

Nowe metody przemycania ludzi morzem

Foto: AFP

Włochy zwróciły się z apelem o pomoc do Brukseli, ale nadeszły tylko puste, rytualne deklaracje.

Liczba nielegalnych przybyszów przypływających do Italii rośnie w postępie geometrycznym.

W 2012 r. było ich 13 tys., w 2013 – 43 tys., a w ubiegłym aż 170 tys. Głównie dlatego, że przemytnicy zmienili miejsce i modus operandi.

Przez lata do Italii z północnej Afryki przypływały chybotliwe łodzie i stateczki. Wiele utonęło po drodze. Ofiary szacuje się na 25–30 tys.

W ubiegłym roku było ich 3,5 tys. Do niedawna zimą, gdy morze jest zazwyczaj wzburzone, exodus na kilka miesięcy ustawał.

Reklama
Reklama

Jednak przemytnicy wpadli ostatnio na prosty sposób ominięcia tych przeszkód i zwiększenia zysków. Teraz w Turcji albo na Cyprze kupują od armatorów stare, zdezelowane duże statki handlowe, które praktycznie nadają się wyłącznie na żyletki, za bezcen: 200 – 250 tys. dolarów. Ładują setki uchodźców i biorą kurs na Italię.

Na pełnym morzu nadają sygnał SOS, opuszczają pokład na szybkich łodziach, a statek płynie na automatycznym pilocie z szybkością 10 węzłów. Włoska marynarka, by uchronić te statki przed katastrofą, zrzuca na pokład ze śmigłowców swoją załogę, która doprowadza jednostkę z uchodźcami bezpiecznie do włoskiego portu.

Ten nowy sposób ma wiele zalet. Przede wszystkim jeden kurs potrafi przynieść 1,5 mln dolarów zysku. Koszty podróży są dość wysokie. Ofertę można znaleźć po arabsku i angielsku w internecie, np. taką, która zwerbowała na pokład statku „Blue Sky M" 800 pasażerów. W sylwestra przypłynął do portu: 5,5 tys. dolarów od osoby, dla zorganizowanych grup powyżej 25 osób zniżka – 4,5 tys. dolarów.

Włosi wskazują, że z tureckiego portu Mersin 31 grudnia i 2 stycznia na wody terytorialne Włoch przybyły dwa duże statki handlowe.

Na jednym było blisko 800 uchodźców, na drugim 360. Chodzi o Syryjczyków z obozów dla uchodźców na terenie Turcji. Licząc od października ubiegłego roku, były to 14. i 15. duży statek z takim żywym towarem. Jak widać, gangi zajmujące się przemytem ludzi stosują teraz nową taktykę. Kupują za bezcen – 200 tys. dolarów – zdezelowane statki. Ładują imigrantów, pobierając około 5 tys. dolarów od głowy. I płyną do Włoch.

Nowa technika ma kilka zalet. Po pierwsze, można lepiej zarobić, po drugie, duży statek nie zatonie tak łatwo jak chybotliwe łódki z Libii. Nie wywoła więc wielkiego oburzenia europejskiej opinii publicznej.

Reklama
Reklama

Po trzecie, można przemycać ludzi o każdej porze roku i nawet przy wzburzonym morzu.

Zmianie techniki towarzyszy też zmiana portu wyjściowego. Już nie północna Afryka, a Turcja.

Chętnych nie zabraknie. W tureckich obozach dla uchodźców przebywa teraz aż półtora miliona uchodźców z Syrii.

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama