Przedsiębiorcy kontra ZAiKS

Najpierw była inicjatywa „Nie płacę za pałace", teraz powstał raport o tym, jak zdrożeją smartfony, gdy ZAiKS przeforsuje zmiany w „podatku od piractwa".

Aktualizacja: 12.04.2015 23:19 Publikacja: 12.04.2015 21:50

Przedsiębiorcy kontra ZAiKS

Foto: 123RF

W walce producentów sprzętu elektronicznego z ZAiKS ci pierwsi wytaczają cięższe działa. W tym tygodniu ma ujrzeć światło dzienne raport pokazujący groźbę znaczącego wzrostu cen smartfonów czy tabletów, jeśli ZAiKS przekona rząd do swoich pomysłów. „Rzeczpospolita" poznała treść tego opracowania.

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, największa polska organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, od 2013 r. zabiega w resorcie kultury o rozszerzenie katalogu urządzeń objętych opłatą reprograficzną, zwaną podatkiem od piractwa. Odprowadzać ją muszą producenci i importerzy sprzętu oraz nośników, które konsument może wykorzystać do kopiowania utworów.

Choć wpływy z tytułu opłaty reprograficznej są spore – w 2012 r. wyniosły w Polsce według ZAiKS 1,66 mln euro – to stowarzyszenie twierdzi, że katalog urządzeń i nośników nią objętych jest zbyt wąski i nie przystaje do zmieniającego się świata. Nie ma w nim m.in. tak popularnych dziś smartfonów i tabletów. Przekonuje nie tylko, by poszerzyć katalog, ale i zwiększyć same opłaty.

Zgodnie z prawem nie mogą być one wyższe niż 3 proc. ceny urządzenia, ale dziś w większości wypadków są znacznie niższe. – Tych 3-procentowych stawek jest zaledwie ok. 13 proc. – podkreśla Anna Klimczak z wydziału prasowego ZAiKS.

Opłaty miałyby wzrosnąć nawet kilkadziesiąt razy. Przykłady? Najbardziej drastyczny to radioodbiorniki z odtwarzaczem płyt CD – podwyżka byłaby 60-krotna (z 0,05 do 3 proc.).

Przedsiębiorcy szybko oszacowali, że smartfony i tablety zdrożałyby nawet o ok. 100 zł. Ich odpowiedzią na zabiegi ZAiKS była głośna akcja „Nie płacę za pałace". Nazwa nawiązuje do kupionego przez tę organizację za 4,6 mln zł pałacu w Janowicach.

Akcję zainicjowali Związek Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE) wraz z fryzjerem Maciejem Węgrzynowskim. – Robię to dla zasady. Jestem uczciwym człowiekiem i przedsiębiorcą i tego samego oczekuję od ZAiKS. Chodzi tu nie tylko o smartfony i tablety, ale również o drobnych przedsiębiorców – fryzjerów, kosmetyczki, szewców, stomatologów, którzy obciążani są absurdalnymi opłatami za włączone radia w zakładach usługowych – mówi Węgrzynowski.

Raz już ZAiKS pokonał. Udowodnił przed sądem, że klienci nie przychodzą do jego zakładu po to, by słuchać muzyki, ale by się ostrzyc. I dlatego nie powinien płacić związkowi tantiem.

„Nie płacę..." ma swoją stronę w internecie, jest obecna w mediach społecznościowych. Od początku akcji petycję przeciwko opłatom podpisało już niemal 17 tys. osób.

Zdaniem ZAiKS jest to atak największych firm branży elektronicznej na twórców. – Pod pozorem kampanii społecznej i troski o portfele konsumentów firmy te bronią swoich zysków. W innych krajach UE wnoszą opłaty reprograficzne, uznając ich zasadność, podważają je tylko w Polsce – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Klimczak. Zapewnia, że obawy o wzrost cen są bezpodstawne. – Badania rynku pokazują, że w Europie ceny smartfonów i tabletów nie są zależne od opłat reprograficznych, mają stałą tendencję spadkową – podkreśla. O jakich badaniach mówi, nie wiadomo. Jak przyznaje Klimczak, sam ZAiKS takich nie prowadził.

Do innych wniosków doszli autorzy raportu „Ekonomiczne skutki objęcia nowoczesnych urządzeń mobilnych opłatą reprograficzną", którego treść poznała „Rzeczpospolita". Opracowanie na zlecenie ZIPSEE przygotował renomowany Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.

Czy producenci będą gotowi zmniejszyć swoje zyski, by nie przerzucać opłaty na konsumentów? Jeśli wierzyć raportowi – nic z tego. Eksperci pod kierownictwem dr. Bohdana Wyżnikiewicza przekonują, że wprowadzenie opłaty będzie miało znaczny wpływ na ceny urządzeń, a szczególnie zauważalne będzie to w dolnym segmencie rynku smartfonów i tabletów, gdzie wzrost może sięgnąć 8 proc. „Może to zaowocować spadkiem popytu na te urządzenia, które postrzegane są obecnie jako modele atrakcyjne cenowo" – twierdzą autorzy raportu.

Wprowadzenie opłaty miałoby też dotknąć polskich przedsiębiorców, którzy swoje produkty sprzedają za granicą. Ostatecznie, jak przekonuje IBnGR, wzrost cen sprawi, że klienci, zamiast kupować sprzęt u oficjalnych polskich dystrybutorów, przeniosą się z zakupami do zagranicznych sklepów i hurtowni.

– A to odbije się na całej gospodarce – twierdzi dyrektor ZIPSEE Michał Kanownik.

W walce producentów sprzętu elektronicznego z ZAiKS ci pierwsi wytaczają cięższe działa. W tym tygodniu ma ujrzeć światło dzienne raport pokazujący groźbę znaczącego wzrostu cen smartfonów czy tabletów, jeśli ZAiKS przekona rząd do swoich pomysłów. „Rzeczpospolita" poznała treść tego opracowania.

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, największa polska organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, od 2013 r. zabiega w resorcie kultury o rozszerzenie katalogu urządzeń objętych opłatą reprograficzną, zwaną podatkiem od piractwa. Odprowadzać ją muszą producenci i importerzy sprzętu oraz nośników, które konsument może wykorzystać do kopiowania utworów.

Choć wpływy z tytułu opłaty reprograficznej są spore – w 2012 r. wyniosły w Polsce według ZAiKS 1,66 mln euro – to stowarzyszenie twierdzi, że katalog urządzeń i nośników nią objętych jest zbyt wąski i nie przystaje do zmieniającego się świata. Nie ma w nim m.in. tak popularnych dziś smartfonów i tabletów. Przekonuje nie tylko, by poszerzyć katalog, ale i zwiększyć same opłaty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum