Cecil, 13-letni lew przez wielu traktowany jako symbol Zimbabwe, został wywabiony z parku narodowego, raniony z kuszy, a następnie dobity z broni palnej przez Waltera Palmera. Amerykanin zapłacił 50 tysięcy dolarów za możliwość upolowania lwa. Amerykanin zabrał głowę i skórę zwierzęcia jako trofeum.

Czyn Amerykanina wywołał oburzenie na całym świecie. Mężczyzna musiał zamknąć praktykę dentystyczną w USA w obawie o własne bezpieczeństwo. W ciągu jednego tylko dnia w internecie zebrano 100 tys. podpisów pod apelem o ekstradycję mężczyzny do Zimbabwe, gdzie miałby odpowiedzieć za kłusownictwo. Sam Palmer tłumaczył, że był przekonany, iż bierze udział w legalnym polowaniu.

Teraz przedstawiciele ZCTF (Zimbabwe Conservation Task Force), organizacji non-profit zajmującej się ochroną przyrody w Zimbabwe, chcą aby przy wejściu do Parku Narodowego Hwange, w którym mieszkał Cecil, stanął pomnik lwa wykonany z brązu. Na razie nie wiadomo jaki miałby być jego koszt, ale ZCTF zapewnia, że ludzie już oferują wpłaty na ten cel. - Cecil był symbolem, a jego śmierć spowodowała poruszenie na całym świecie, dlatego chcielibyśmy go upamiętnić - mówi Cheryl Rodrigues z ZCTF.