Reklama

Czy Polska uzna mowę Wilamowian

Język mieszkańców Wilamowic na Podbeskidziu może zyskać taki sam status jak kaszubski.

Aktualizacja: 11.08.2015 20:00 Publikacja: 10.08.2015 20:26

Czy Polska uzna mowę Wilamowian

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

Wilamowice to 3-tysięczne miasteczko w połowie drogi między Oświęcimiem i Bielskiem-Białą. Jako jedyne w Polsce ma swój własny język.

Posługuje się nim około 25 mieszkańców w bardzo podeszłym wieku. Dalszych kilkadziesiąt zna ten język biernie, kilkanaście młodych opanowało go w sposób płynny, uczy się też grupa dzieci. Mimo to wkrótce obok kaszubskiego może stać się drugim w Polsce językiem regionalnym.

Czym jest język zwany wymysiöeryś? – To najmniejszy język w germańskiej rodzinie językowej, jednak nie tak łatwo wskazać jego miejsce w tej rodzinie – mówi Bartłomiej Chromik, badacz wilamowskiego z Wydziału Artes Liberales UW. – Niektórzy językoznawcy zwracają uwagę na bliskość z niektórymi śląskimi dialektami języka niemieckiego, a w subiektywnym odczuciu współczesnych użytkowników wilamowskiego jest on najbliższy luksemburskiemu. Natomiast powtarzana wśród Wilamowian legenda łączy ich z mieszkańcami Niderlandów: Flamandami bądź Fryzami – tłumaczy.

Do Polski Wilamowianie (pisze się ich wielką literą, bo to mniejszość etniczna, a nie tylko mieszkańcy miejscowości) mieli przybyć z Zachodu w XIII wieku. Udało im się zachować język, bo strzegli zasady małżeństw w obrębie swojej społeczności. W powszechnym użyciu wymysiöeryś był jeszcze przed wojną, a sytuacja zmieniła się w 1945 roku.

Komuniści w krzywdzący dla Wilamowian sposób uznali ich za volksdeutschów. Wprowadzili zakaz używania języka i tradycyjnych strojów, a mieszkańców Wilamowic poddali represjom. – Pokolenie urodzone w latach 40. doświadczyło ciężkiego losu. W obawie przed wywózkami dzieci zamykano w piwnicach i stodołach – opowiada Bartłomiej Chromik.

Reklama
Reklama

Dlatego pierwsze próby rewitalizacji wilamowskiego w latach 90. napotkały opór. – Starsi mieszkańcy mówili: „Lepiej, byście się tego nie uczyli". Trzeba było przejść długą drogę, by zaczęli z nami rozmawiać – mówi Justyna Majerska, prezes Stowarzyszenia Wilamowianie.

Z czasem wilamowskim udało się zainteresować naukowców z całego świata i objąć programem rewitalizacji języków zagrożonych. Od ubiegłego roku w szkole w Wilamowicach naucza go Tymoteusz Król, młody pasjonat, który wcześniej ustandaryzował ortografię języka.

Zdaniem osób zaangażowanych w rewitalizację wilamowskiego ich działania ułatwiłoby uznanie języka przez państwo. – Bez tego z językiem jest jak z człowiekiem bez dowodu osobistego. Niby istnieje, ale niewiele może zrobić w kontaktach z administracją – mówi Bartłomiej Chromik.

Zgadzają się z tym posłowie z Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. W ubiegłym tygodniu odbyło się jej posiedzenie z udziałem językoznawców i samych Wilamowian. – Jesteśmy na etapie pisania projektu ustawy. Chcemy złożyć go w sierpniu, dzięki czemu będzie czas na nadejście opinii rządu. Jest nadzieja, choć niewielka, by zmienić prawo jeszcze w tej kadencji – mówi posłanka PO Aleksandra Trybuś.

Posłowie z komisji chcą, by wilamowski stał się drugim po kaszubskim językiem regionalnym w Polsce. Oznacza to, że w Wilamowicach mogłyby zawisnąć dwujęzyczne nazwy ulic, a organy władzy publicznej byłyby zobowiązane do ochrony wilamowskiego.

Justyna Majerska podkreśla, że najważniejsza byłaby możliwość pozyskiwania publicznych środków na naukę w szkole. – Mogłaby zostać wykształcona kadra nauczycielska. W ubiegłym roku szkolnym Tymoteusz Król uczył wilamowskiego 18 godzin tygodniowo na zasadzie wolontariatu – podkreśla.

Reklama
Reklama

Dodaje, że uznanie języka byłaby też formą rekompensaty dla Wilamowian, którzy tyle wycierpieli za komunizmu. – Ludzie byli wysiedlani, tracili domy i tożsamość. Nikt ich za to nie przeprosił – mówi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama