Reklama

Dlaczego Kreml boi się opozycji

Rosyjskie władze ze wszystkich sił próbują nie dopuścić demokratów do wyborów.

Publikacja: 16.08.2015 21:08

Portret Władimira Putina, wykonany przez ukraińską artystkę Darię Marczenko z 5 tysięcy łusek nabojó

Portret Władimira Putina, wykonany przez ukraińską artystkę Darię Marczenko z 5 tysięcy łusek nabojów, pozyskanych na ogarniętym konfliktem wschodzie Ukrainy

Foto: AFP

W pięciu obwodach, w których opozycja – osłabiona trzyletnimi represjami – zdecydowała się wystawić kandydatów, uniemożliwiły to miejscowe komisje wyborcze. YouTube chce zablokować nagranie Aleksieja Nawalnego, a w Magadanie chcą sądzić za karykatury premiera Dmitrija Miedwiediewa.

W Rosji obowiązuje ustanowiony w 2004 roku tzw. jednolity dzień głosowania, gdy raz w roku przeprowadzane są wybory regionalne i lokalne na terenie ogromnego państwa. Najbliższy przypada 13 września, wtedy odbędą się wybory m.in. 24 gubernatorów, 11 zgromadzeń ustawodawczych poszczególnych regionów i 25 rad miejskich. W sumie – wraz z samorządami najniższego szczebla – tego dnia Rosjanie wybiorą 10 tysięcy samorządowców.

Po ostatnich represjach i zamordowaniu w marcu przywódcy Borysa Niemcowa demokratycznej opozycji była ona w stanie wystawić swych kandydatów jedynie w pięciu obwodach. Najgwałtowniej proces ich rejestracji przebiegał w Nowosybirsku, gdzie po odrzuceniu list z podpisami przez miejscową komisję wyborczą przedstawiciele partii Aleksieja Nawalnego i byłego premiera Michaiła Kasjanowa rozpoczęli głodówkę i prowadzili ją przez 12 dni. Nic nie wskórali, komisja wyborcza bowiem otrzymała ekspertyzę z FSB, w której kontrwywiad radził nie rejestrować opozycji, gdyż ta sfałszowała podpisy na listach. Opozycjoniści przerwali głodówkę, gdy stan jednego z nich tak się pogorszył, że odwieziono go do szpitala.

Za to miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko nim samym o sfałszowanie podpisów, a szef sztabu Nawalnego z kolei został oskarżony o „zamach na wolność słowa w Rosji". Jeden z dziennikarzy prokremlowskiej telewizji Lifenews oskarżył bowiem Leonida Wołkowa o zniszczenie służbowego mikrofonu. „Przeszkadzanie profesjonalnej działalności dziennikarskiej" jest w Rosji karalne i prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo.

– Jeszcze jeden opozycjonista okazał się kryminalistą – zauważył inny opozycyjny działacz Dmitrij Nawosza.

Reklama
Reklama

Tuż po zawierusze w Nowosybirsku lider opozycjonistów Aleksiej Nawalny otrzymał kolejny cios: siedzący w więzieniu jego brat Aleksander akurat teraz został ukarany dwoma tygodniami karceru. W Moskwie nikt nie ma wątpliwości, że karcer dla brata jest wezwaniem do samego Aleksieja, by ograniczył swą aktywność polityczną.

Jednocześnie YouTube otrzymał żądanie od rosyjskich władz, by usunął nagranie Nawalnego jeszcze z 2011 roku. Wtedy to, w trakcie wielkich manifestacji przeciw fałszowaniu wyborów parlamentarnych, przypominał on obietnice wyborcze rządzącej krajem Jednej Rosji – jeszcze z 2002 roku. Po czterech latach nadzorujący m.in. internet urząd Roskomnadzor uznał, że nagranie „jest szkodliwe dla dzieci".

Gwałtowność reakcji władz na próbę demokratów wejścia do władz na szczeblu zaledwie regionalnym zaskoczyła wszystkich. Część opozycjonistów uznała, że jest to sygnał, iż w ogóle należy porzucić działalność polityczną w Rosji – poza partiami podporządkowanymi Kremlowi.

Sprzeciwił się im były wiceminister energetyki schyłku lat 90., a obecnie opozycjonista Władimir Miłow. – Widzicie, jak władze boją się tych wyborów. A przecież podobno popiera ich 85 proc. społeczeństwa, więc czegóż mieliby się bać? – zapytał. Miłow przypomniał, że już niecały miesiąc po śmierci Borysa Niemcowa prezydent Putin, przemawiając na kolegium FSB, wezwał kontrwywiad, by ten uniemożliwił w czasie wyborów „przenikanie do władz wrogów państwa". Zdaniem opozycjonisty teraz władze „usuwają z regionalnych wyborów całą realną opozycję, by uniemożliwić jej utworzenie politycznych przyczółków przed wyborami parlamentarnymi".

Te ostatnie zostały przyspieszone i zamiast w grudniu 2016 roku odbędą się 18 września 2016. Miłow tłumaczy takie przyspieszenie chęcią zmniejszenia frekwencji (we wrześniowe weekendy Rosjanie masowo wyjeżdżają na dacze) oraz utrudnienia wyborczej agitacji (którą wszyscy będą prowadzili w czasie wakacji).

– Wybory 2016 roku będą się odbywały w warunkach ciężkiego kryzysu (gospodarczego). Już kryzys 2008 roku – o ileż lżejszy – doprowadził do zdumiewających rezultatów partii władzy w wyborach (poniżej 49 proc. głosów), a potem gwałtownych protestów – przypomniał.

Reklama
Reklama
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Społeczeństwo
Czy Szwajcaria ustali w referendum liczbę ludności? Głosowanie możliwe w 2026 roku
Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama