Takie przejście od 1 lipca działa już w Dołhobyczowie na Lubelszczyźnie. Na razie jest otwarte do 31 grudnia, ale wojewoda lubelski deklaruje, że będzie rekomendował pozostawienie odpraw pieszych w Dołhobyczowie na stałe. Planuje wprowadzenie takich odpraw również w Hrebennem, Zosinie i Dorohusku.
Otwarcie przejścia w Doł hobyczowie, z którego w ciągu pierwszego miesiąca działania skorzystało ponad 4 tys. osób, było możliwe m.in. dzięki zabiegom inicjatorów kampanii społecznej „Piesze przejście graniczne", która od 2013 roku walczy o udostępnienie polskiej granicy wschodniej dla pieszych i rowerzystów.
– Eksperyment okazał się strzałem w dziesiątkę, dlatego teraz będziemy apelować do wojewody podkarpackiego o zastosowanie podobnego rozwiązania w Budomierzu – mówi koordynator kampanii Jakub Łoginow.
Dodaje, że w tej chwili na granicy polsko-ukraińskiej tylko w dwóch miejscach można przekraczać granicę pieszo i rowerem: w Medyce na Podkarpaciu i w Dołhobyczowie.
– W obu przypadkach piesze przejścia cieszą się ogromnym zainteresowaniem podróżnych, i to nie tylko w ruchu lokalnym – tłumaczy Łoginow. – Wiele osób, podróżując do Lwowa, jedzie autobusem do Medyki i przechodzi przez granicę pieszo. Dopiero po stronie ukraińskiej wsiadają do lokalnych środków komunikacji. Jest szybciej i taniej – dodaje (szybciej, bo nie czeka się godzinami na odprawę – red.).
Pas dla pieszych i rowerzystów w Dołhobyczowie planowano utworzyć już kilka lat temu. W 2013 r. budowę dodatkowej drogi i terminalu wyceniono na 5 mln zł. Inwestycji zaniechano.