– Za bardzo przyzwyczailiśmy się do symboli komunistycznych. Do niedawna za tło w „Wiadomościach" służył nawet Pałac Kultury. Tymczasem mamy wielu bohaterów, których możemy uhonorować – mówi senator PiS Robert Mamątow. Stoi na czele grupy senatorów, którzy zgłosili projekt dekomunizujący nazwy wszystkich ulic, mostów, placów i innych obiektów użyteczności publicznej.
O jakie nazwy chodzi? Przykładowo: w Jastrzębiu-Zdroju na Górnym Śląsku ulicom wciąż patronują komunistyczni działacze Paweł Finder i Hanka Sawicka. W wielkopolskim Kępnie istnieją ulice PKWN i PPR, a w Siemianowicach Śląskich – Karola Świerczewskiego. To nie odosobnione przypadki. Z wyliczeń Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że w całym kraju takich nazw jest nawet 1,4 tys.
IPN od lat apeluje do samorządowców o zmianę nazw. Przykładowo: przed rokiem we wsi Rudnica w woj. lubuskim ulicę Bolesława Bieruta udało się zastąpić Gorzowską.
– Dotychczasowe akcje instytutu nie zawsze przynosiły jednak efekty – mówi wiceprezes IPN dr Paweł Ukielski. – Mieszkańcy obawiają się problemów związanych z wymianą dokumentów. Najłatwiej zaakceptować im sytuację, gdy na nowego patrona wybiera się osobę o tym samym nazwisku co poprzedni. Przykładowo: na warszawskim Mokotowie komunistę Juliusza Fučíka zastąpiono kompozytorem Juliuszem Fučíkiem – dodaje.
Z powodu oporu samorządów i mieszkańców od lat pojawiają się pomysły, by do dekomunizacji zobowiązać ich ustawą. W ubiegłej kadencji senatorowie skierowali projekt w tej sprawie do Sejmu.