Killy zwrócił uwagę, że Niemcy stają się coraz bardziej niespokojnym krajem ze względu na rosnącą popularność ugrupowań antyimigranckich, spadające zaufanie do rządzących i osłabienie państwa wskutek kryzysu imigracyjnego. Killy mówił też, że w Niemczech wszyscy "boją się mówić otwarcie o zagrożeniu związanym z islamizmem". W Hamburgu mieszka obecnie ok. 2,5 tys. osób żydowskiego pochodzenia.
Również inni liderzy społeczności żydowskiej w Niemczech, zwracają uwagę na zagrożenie związane ze wzrostem nastrojów antysemickich w tym kraju. Powód? Wielu spośród 1,1 mln imigrantów, którzy w 2015 roku przybyło do Niemiec, wychowało się w państwach prowadzących wrogą politykę wobec Izraela.
Według "Spiegla" na brak poczucia bezpieczeństwa skarży się również społeczność żydowska w mieście Wuppertal. Jej przedstawiciel, Leonie Goldberg przyznaje, że zaczyna się zastanawiać nad wyjazdem z Niemiec, choć był przekonany, że czasy, w których Żydzi muszą uciekać z tego kraju, nigdy się nie powtórzą.
W 2015 roku z Niemiec do Izraela wyjechało ok. 200 osób pochodzenia żydowskiego.
Zobacz także: