Cały raport na temat przyczyn styczniowej katastrofy CASY przygotowany przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych pod kierunkiem płk. Zbigniewa Drozdowskiego odtajniono w piątek. Decyzję o tym podjął minister obrony Bogdan Klich, kiedy radio TOK FM podało informację, że podczas lądowania za sterami samolotu mógł siedzieć nie członek załogi, lecz jeden z pasażerów.
– To jedyny sposób, by zapobiec spekulacjom i plotkom, które pojawiają się w środkach masowego przekazu – tłumaczył. Płk Drozdowski zaprzeczył, by piloci oddali stery postronnej osobie. Dowodzić tego mają zapisy rozmów między samolotem a lotniskiem.
Jak ustaliła „Rz”, wnioski zawarte w raporcie są zbieżne z tymi, które znalazły się w podobnym dokumencie sporządzonym przez komisję badającą zestrzelenie Su-22 przez wojska obrony przeciwlotniczej w czasie ćwiczenia taktycznego Wojsk Lądowych na poligonie w Wicku Morskim w 2003 r. W tamtym raporcie autorstwa płk. Ryszarda Michałowskiego, który pozostał tajny, napisano, że na lotniskach w Świdwinie i Mirosławcu szwankują procedury oraz konfiguracja urządzeń i przyrządów – twierdzą informatorzy „Rz”. Ich zdaniem gdyby armia nie zlekceważyła zaleceń komisji, nie doszłoby do katastrofy CASY.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w wypadku sprzed pięciu lat omal nie zginął gen. Andrzej Andrzejewski. Wówczas udało mu się w porę katapultować. 23 stycznia w katastrofie CASY pod Mirosławcem, dowódca 1. Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie nie miał już, niestety, tyle szczęścia.
Z raportu w sprawie CASY wynika, że załoga do końca nie była świadoma powagi sytuacji, dlatego w porę nie zareagowała. Przy drugim podejściu do lądowania zaczęły się problemy. Załoga wyłączyła autopilota, by łatwiej naprowadzić maszynę na pas startowy. „Od tego czasu zaczęło się stopniowe przechylanie samolotu w lewo, którego pilot nie kontrolował według wskazań przyrządów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że na dziewięć sekund przed zderzeniem samolotu z ziemią (...) członkowie załogi spojrzeli poza kabinę samolotu, skupiając uwagę wyłącznie na poszukiwaniu podejścia, świateł i drogi startowej” – czytamy w raporcie.