Reklama

Brak koordynatora grozi wojną służb specjalnych

Policja, ABW i CBA często wchodzą sobie w paradę. Konkurują o sukcesy w ściganiu korupcji

Aktualizacja: 09.04.2008 14:45 Publikacja: 09.04.2008 03:44

Brak koordynatora grozi wojną służb specjalnych

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W miniony weekend funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Marka K. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że prokuratura w Katowicach zleciła to zadanie policji. Marek K. miał być przez nią zatrzymany w miniony czwartek – w tym samym dniu co Włodzimierz W., dyrektor okręgowej Służby Więziennej. Obaj mieli uczestniczyć w korupcyjnym procederze wydawania przepustek z więzienia. Policja nie zdołała jednak ustalić miejsca pobytu Marka K. Prokuratura zwróciła się wtedy do CBA, które zorganizowało zasadzkę.

Kilka dni później w mediach pojawiły się anonimowe wypowiedzi policjantów oskarżających CBA o podkradanie śledztw. – Nie mają sukcesów, więc podpierają się naszą pracą. Dalsza współpraca z CBA nie ma najmniejszego sensu – żalił się w „Dzienniku” anonimowy przedstawiciel Komendy Głównej Policji.

Brak koordynacji w służbach to sytuacja niebezpieczna.

(Zbigniew Wassermann)

Pojawiły się sugestie, że fakt, iż prokuratura powierza CBA tzw. realizacje, jest związany z sympatiami politycznymi. – To bzdura. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski wymienił całe kierownictwa prokuratur. Tak było też w Katowicach. Stwierdzenie, że prokuratorzy darzą nas szczególną sympatią, to nadużycie – mówi „Rz” funkcjonariusz CBA.

Reklama
Reklama

Podobne oskarżenia pojawiły się przy zatrzymaniu trenera Dariusza Wdowczyka. Również tutaj policjanci mieli pretensje, że CBA konsumuje owoce ich pracy. – O tym, komu zostaną powierzone wątki poszczególnych postępowań, decyduje autonomicznie prokuratura. CBA wykonuje czynności na jej zlecenie – mówi „Rz” Tomasz Frątczak, dyrektor gabinetu szefa CBA.

Zbigniew Pustelnik, szef katowickiego Wydziału Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Katowicach, potwierdza, że przy śledztwie dotyczącym Marka K. prokuratura pracowała z obiema służbami. – Nie interesują mnie rozgrywki między nimi, tylko efekt końcowy. A do tego w tej sprawie nie mam zarzutów – podkreśla.

Jeden z policjantów z sekcji antykorupcyjnej w katowickiej policji: – Z CBA to jest niezdrowo. Dopinaliśmy sprawę skorumpowanego Grzegorza W., sędziego z Podbeskidzia. Kilka dni przed datą zatrzymania prokurator z Bielska Małgorzata Bednarek zabrała nam sprawę, a W. zatrzymało CBA. Na pytanie, dlaczego, odpowiedziała: „Mogę decydować, to decyduję”.

Konflikty między służbami nie zaczęły się wcale po zmianie rządu. Za poprzedniego gabinetu funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mieli pretensje do CBA, które zatrzymało byłego ministra sportu Tomasza Lipca. ABW prowadziła wtedy własne śledztwo w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. Po zatrzymaniu Lipca rezultaty swojej pracy musiała przekazać CBA.

Już wówczas szefowie innych służb żalili się, że CBA nie przekazuje wszystkich posiadanych informacji Centralnego Rejestru Zainteresowań Operacyjnych prowadzonego przez ABW. W tamtym okresie konflikty częściowo rozwiązywał Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych. Miał jednak utrudnione zadanie, bo jako minister bez teki nie dysponował odpowiednim zapleczem. Dlatego parę razy napięcia musiał łagodzić sam premier Jarosław Kaczyński.

– Teraz nikt nie koordynuje pracy rozmaitych służb. Odnoszę wręcz wrażenie, że są one bardziej zajęte same sobą niż skupione na zapewnieniu bezpieczeństwa państwu. A brak koordynacji to sytuacja potencjalnie niebezpieczna – uważa Wassermann.

Reklama
Reklama

Centralne Biuro Antykorupcyjne to jedyna tego typu służba w Polsce zbudowana praktycznie od podstaw. Na jej stworzenie zostały przeznaczone prawie 92 mln zł. Wykorzystano je w trzech czwartych. Funkcjonariusze Mariusza Kamińskiego zarabiają przeciętnie o jedną czwartą więcej niż policjanci i agenci innych służb na porównywalnych stanowiskach. Z tego powodu bez większych problemów CBA może składać atrakcyjne propozycje pracy najlepszym funkcjonariuszom policji czy ABW. Ludzie Mariusza Kamińskiego mają też do dyspozycji znacznie lepszy sprzęt. Zarówno komputerów, jak i urządzeń operacyjnych (podsłuchów, kamer itp.), z których korzystają, nie powstydziłyby się żadne służby na świecie. Jeden z nielicznych powodów do narzekania funkcjonariuszy CBA to ciasnota. W pokoikach o powierzchni 10 mkw. nieraz stłoczonych jest siedem osób.

ceg

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

c.gmyz@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama