Reklama

Szeregowi wyszli na wolność

Trzej żołnierze podejrzani o celowe ostrzelanie afgańskiej wioski opuścili wczoraj areszt

Aktualizacja: 13.05.2008 10:51 Publikacja: 13.05.2008 03:56

Szeregowi wyszli na wolność

Foto: Rzeczpospolita

– Powinniśmy być tutaj razem z naszymi dowódcami – mówił Jacek J., który wraz z innym starszym szeregowym Robertem B. wyszedł z poznańskiego aresztu krótko po godzinie 14. – Nadal czujemy się polskimi żołnierzami – przekonywali.

Czekały na nich rodziny, tłum dziennikarzy oraz gapiów. Niektórzy powitali żołnierzy brawami. Tadeusz Anioła z Poznania trzymał bukiet białych i czerwonych kwiatów. – Nie znam tych chłopaków, ale dla mnie to bohaterowie. Są niewinni. Jak można było ich posłać na wojnę z niesprawnym sprzętem? – pytał.

– Nasza linia obrony się nie zmienia. Będę domagał się uniewinnienia klienta – mówił Tomasz Krzyżanowski, obrońca Jacka J. Przyznał, że prokuratura zapewne zaskarży decyzję o uchyleniu aresztu. Czy tak się stanie, na razie nie wiadomo.

Chwilę wcześniej z aresztu w pobliskiej Środzie Wielkopolskiej wyszedł starszy szeregowy Damian L. – Jesteśmy niewinni. Zrobiono ze mnie przestępcę – mówił.

O zwolnieniu żołnierzy zadecydował w piątek Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Przewodniczący składu orzekającego przyznał, że w świetle zgromadzonych materiałów prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa nadal jest wysokie. Ale jako że śledztwo dobiega końca, prokuratura nie może powoływać się na obawę przed matactwem. Poza tym, jak wynika z opinii psychiatrycznych, pod Nangar Khel szeregowi mieli ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Jednocześnie sąd zadecydował o przedłużeniu aresztu zaangażowanym w akcję podoficerom i oficerom.

Reklama
Reklama

Siedmiu żołnierzy z batalionu z Bielska-Białej trafiło za kraty w połowie listopada. Sześciu usłyszało zarzut zbrodni wojennej, za co grozi dożywocie. Siódmy odpowie za atak na niebroniony obiekt cywilny. Za to grozi 25 lat więzienia.

– Powinniśmy być tutaj razem z naszymi dowódcami – mówił Jacek J., który wraz z innym starszym szeregowym Robertem B. wyszedł z poznańskiego aresztu krótko po godzinie 14. – Nadal czujemy się polskimi żołnierzami – przekonywali.

Czekały na nich rodziny, tłum dziennikarzy oraz gapiów. Niektórzy powitali żołnierzy brawami. Tadeusz Anioła z Poznania trzymał bukiet białych i czerwonych kwiatów. – Nie znam tych chłopaków, ale dla mnie to bohaterowie. Są niewinni. Jak można było ich posłać na wojnę z niesprawnym sprzętem? – pytał.

Reklama
Służby
Atak na polskich funkcjonariuszy na granicy z Białorusią. „Leciały kamienie”
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Reklama
Reklama