Szef MON: zlikiwiduję 2666 etatów

- MON dąży, by od pierwszego stycznia 2010 r. w koszarach nie było ani jednego żołnierza zasadniczej służby wojskowej - powiedział minister obrony Bogdan Klich. - W Przyszłym tygodniu podejmę decyzję o likwidacji 2666 etatów, by zaoszczędzić pieniądze na modernizację Sił Zbrojnych - dodał.

Aktualizacja: 11.06.2008 20:00 Publikacja: 11.06.2008 16:41

Minister obrony Bogdan Klich

Minister obrony Bogdan Klich

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Armia ma, tak jak obecnie, liczyć 150 tys. stanowisk, z czego 120 tys. żołnierzy w służbie czynnej oraz 30 tys. w narodowych siłach rezerwy.

- Przygotowujemy 120 tys. miejsc służby czynnej, ale trudno przewidzieć, ilu będzie chętnych. Nie wiemy w tej chwili, jakie będzie zainteresowanie - przyznał minister. Już teraz są braki w korpusie żołnierzy zawodowych.

Tworzenie w warunkach polskich sił rezerwy od 2010 r. minister określił mianem "wielkiego eksperymentu".

Szef MON podkreślił konieczność budowania systemu zachęt, które przyciągną młodych ludzi do wojska. Chodzi np. o dodatki za posiadane kwalifikacje i umiejętności - szczególnie dla fachowców, których brakuje w armii, np. lekarzy, informatyków i tłumaczy oraz dodatki za długoletnią służbę i za rozłąkę z rodziną. Armia chce także zachęcać ulgami komunikacyjnymi, możliwością edukacji na koszt wojska, możliwością zdobycia atrakcyjnych uprawnień i kwalifikacji a także bezpłatnym wyżywieniem i ekwiwalentem finansowym za wynajem mieszkania.

Jak przekonywał minister, profesjonalizacja ściśle wiąże się z unowocześnianiem sprzętu znajdującego się na wyposażeniu wojska. - Przeskok techniczny w armii wymaga od żołnierzy dobrego przygotowania i wyszkolenia, co trudno osiągnąć w warunkach powszechnego poboru - wskazał minister.

Jak podkreślił, pobór jest "nieekonomiczny". - To wielkie marnotrawienie środków, bo żołnierz przychodzi do zasadniczej służby na 9 miesięcy i na tak krótki czas jego służby idą wielkie środki - dodał.

Konieczne będą zmiany organizacyjne w armii, np. jeśli chodzi o liczbę i wielkość garnizonów.

Klich podkreślił, że od dłuższego czasu w MON trwają prace legislacyjne związane z uzawodowieniem armii - część aktów jest gotowa, inne są dopracowywane. W tym kontekście przypomniał m.in. o wydanym już rozporządzeniu, które zakłada, że żołnierze służby zasadniczej mogą zaciągać się do służby nadterminowej już po trzech, a nie jak wcześniej, dziewięciu miesiącach.

Minister przypomniał, że zgodnie z planami pobór zostanie zawieszony, a nie całkowicie zniesiony. - Pozostawimy instrumenty, które pozwolą na przywrócenie obowiązku służby w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa - wyjaśnił.

Pytany, jak ocenia szanse powodzenia procesu uzawodowienia armii, Klich powiedział, że "profesjonalizacja musi się udać".

- Premier ją ogłosił, ja wszcząłem procedury, Sejm otrzymuje pierwsze projekty ustaw, podejmujemy decyzje, wydajemy pieniądze, nie możemy zmarnować tego dorobku, który już został wykonany - powiedział minister. - To początek procesu budowania armii XXI wieku - ocenił.

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA