Ruszył proces za Nangar Khel

Po ostrzelaniu afgańskiej wioski. Po raz pierwszy polscy żołnierze oskarżeni są o złamanie konwencji: haskiej i genewskiej

Aktualizacja: 04.02.2009 08:03 Publikacja: 04.02.2009 04:11

Oskarżeni komandosi pojawili się w sądzie w galowych mundurach. Na zdjęciu od lewej: Robert B., Łuka

Oskarżeni komandosi pojawili się w sądzie w galowych mundurach. Na zdjęciu od lewej: Robert B., Łukasz B. i Andrzej O. (on oraz inny z oskarżonych, Tomasz B., zgodzili się na publikację wizerunku)

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Zainteresowanie mediów procesem było ogromne. Dziennikarze przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie pojawili się przed godziną szóstą. Nie wszyscy zostali wpuszczeni. Sąd tłumaczył się brakiem dużej sali, która mogłaby pomieścić wszystkich.

Proces ruszył o godzinie dziesiątej. Pięcioosobowemu składowi sędziowskiemu przewodniczy sędzia płk Mirosław Jaroszewski.

Siedmiu oskarżonych komandosów z 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego pojawiło się na sali rozpraw w galowych mundurach. Żaden nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Akt oskarżenia odczytał prokurator płk Jakub Mytych. Prokuratura oskarża żołnierzy o ostrzelanie 16 sierpnia 2007 r. afgańskiej wioski Nangar Khel. Wskutek ostrzału zginęło sześć osób – dwie kobiety, mężczyzna i troje dzieci, a trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne.

Sześciu żołnierzy (chorążego Andrzeja O., plutonowego Tomasza B., kapitana Olgierda C., podporucznika Łukasza B., starszego szeregowego Jacka J. i starszego szeregowego Roberta B.) oskarżono o zabójstwo ludności cywilnej. Grozi im dożywocie. Siódmego – starszego szeregowego Damiana L. – śledczy oskarżyli o ostrzelanie niebronionego obiektu. Grozi mu od pięciu do 25 lat więzienia.

Zdaniem prokuratury zdarzenia spod Nangar Khel były złamaniem przez polskich żołnierzy konwencji haskiej, która stwierdza, iż ludność cywilna na terenach objętych działaniami wojennymi jest chroniona jej przepisami. Złamanie konwencji jest zbrodnią wojenną.

Feralny ostrzał ma też być złamaniem konwencji genewskiej. Jest ona częścią międzynarodowego prawa humanitarnego i nakazuje pomoc m.in. rannym w czasie konfliktów zbrojnych.

Polscy żołnierze po raz pierwszy odpowiadają za złamanie konwencji międzynarodowych. Czy proces komandosów stanie się przełomowy dla polskiego wymiaru sprawiedliwości?

– Sprawa jest krańcowo trudna do osądzenia – uważa profesor Andrzej Zoll, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Sędziowie będą się musieli przyjrzeć takim kwestiom, jak rozkaz, podległość służbowa, ustalić zakres odpowiedzialności indywidualnej. Akt oskarżenia ma duży ciężar gatunkowy, a orzeczenie będzie miało znaczenie międzynarodowe.

Adwokaci oskarżonych żołnierzy twierdzą, że w trakcie procesu prokuraturze nie uda się utrzymać oskarżenia o złamanie konwencji międzynarodowych.

– Afganistan nie podpisał konwencji haskiej, a aby była ona respektowana, musi być zgoda i akceptacja państwa, na którego terytorium rozgrywa się konflikt zbrojny. W związku z tym wydaje nam się, że jest to wystarczający powód, by ten punkt oskarżenia prokuratury upadł – mówi mecenas Piotr Dewiński, obrońca jednego z oskarżonych.

Dziś proces zostanie wznowiony. Jak długo potrwa? Trudno oszacować. Do przesłuchania jest ok. 70 świadków. W trakcie procesu mogą się też pojawić nowe wnioski dowodowe.

– Kolejne wnioski dowodowe zostaną złożone. Z pewnością jednak nie nastąpi to teraz – podkreśla Andrzej Reichelt, obrońca dwóch oskarżonych żołnierzy. Jeszcze przed procesem adwokaci zapowiadali, że będą wnioskować m.in. o przeprowadzenie wizji lokalnej w Afganistanie.

[ramka][b]Z moździerza do cywilów[/b]

Do tragedii pod Nangar Khel doszło 16 sierpnia 2007 r. Ok. 8.15 wybuch miny uszkodził dwa pojazdy z polsko-amerykańskiej kolumny sił ISAF. Kilka godzin później zostaje tam wysłana grupa polskich komandosów. W okolicach osady otwierają ogień z wielkokalibrowego karabinu maszynowego i moździerza w stronę wzgórz, gdzie miały się znajdować kryjówki talibów. Kilka pocisków spada na wioskę. Ginie sześciu cywilów, dwóch kolejnych umiera w szpitalu.

Żołnierze służą w Afganistanie do końca zmiany. Po powrocie zostają aresztowani pod zarzutem zbrodni wojennej i ostrzelania niebronionego obiektu cywilnego.

[/ramka]

Zainteresowanie mediów procesem było ogromne. Dziennikarze przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie pojawili się przed godziną szóstą. Nie wszyscy zostali wpuszczeni. Sąd tłumaczył się brakiem dużej sali, która mogłaby pomieścić wszystkich.

Proces ruszył o godzinie dziesiątej. Pięcioosobowemu składowi sędziowskiemu przewodniczy sędzia płk Mirosław Jaroszewski.

Pozostało 90% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie