Certyfikaty zostały odebrane dwa tygodnie temu trzem osobom – potwierdził „Rz” były szef komisji weryfikacyjnej Antoni Macierewicz. Jego zdaniem odcięcie od informacji niejawnych oznacza paraliż dalszego procesu weryfikacji oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych.
– Służba kontrwywiadu cofnęła dostęp pod śmiesznymi pretekstami, które sprowadzały się do tego, że podlegli mi pracownicy wykonywali moje polecenia – mówi Macierewicz.
Jan Olszewski, szef komisji, która zajmuje się sprawdzeniem oficerów WSI, we wtorek oświadczył, że nie będzie możliwe zakończenie procesu weryfikacji w przewidzianym terminie do 30 czerwca. Jego zdaniem w ostatnim czasie podjęto szereg zadań, które uniemożliwią zakończenie procesu weryfikacji. – Przez trzy miesiące czekaliśmy, aż Służba Kontrwywiadu umożliwi nam dostęp do kancelarii tajnej. Kiedy wreszcie to się stało, okazało się, że pojawiły się następne zdarzenia, które utrudniają nam pracę – mówił Jan Olszewski.
Wyjaśnił, że miał na myśli akcję wymierzoną w członków komisji weryfikacyjnej, u których Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dokonała przeszukań pod pretekstem, że ktoś usiłował sprzedać wciąż tajny aneks do raportu o weryfikacji WSI. Zdaniem Olszewskiego był to tylko pretekst, by objąć podsłuchami wszystkich członków komisji weryfikacyjnej. Olszewski zwrócił uwagę, że do tej pory nie został przesłuchany nikt z Agory (wydawca „Gazety Wyborczej”), której miano oferować sprzedaż tajnego dokumentu. – Nie postawiono również zarzutów panom Piotrowi Bączkowi i Leszkowi Pietrzakowi. W całej tej sprawie traktowani są jako świadkowie – mówił szef komisji.
Komisja wydała oświadczenie. „Wysoce prawdopodobnym jest, że mamy do czynienia z zaplanowaną i bezkarnie przeprowadzoną akcją wymierzoną w komisję weryfikacyjną oraz cały proces likwidacji WSI” – napisali członkowie komisji.