Stracimy tajną technologię?

Twórcy systemów montowanych w polskich czołgach boją się, że ich patent przejmą obce państwa

Publikacja: 05.08.2008 03:33

Stracimy tajną technologię?

Foto: Rzeczpospolita

Do premiera Donalda Tuska i ministra obrony narodowej Bogdana Klicha wpłynęło wczoraj pismo od prezesa Zakładu Badawczo-Innowacyjnego Wiesława Kaski – wynika z informacji „Rz”. Reprezentuje on naukowców opracowujących dla Bumaru nowoczesne systemy wykrywania skażeń. Systemy Tafios i Pandora montowane są w produkowanych przez Bumar i dostarczanych do Malezji czołgach.

Według naukowców zarząd Bumaru może działać przeciwko interesom Skarbu Państwa.

Chodzi o nową umowę, którą Bumar przedstawił ZBI (poprzednia wygasła 31 lipca). Według twórców systemów Tafios i Pandora spółka zaproponowała warunki, które grożą tym, że polskie technologie trafią w ręce obcych państw. „Analiza przedstawionej przez Bumar propozycji wskazuje (...) na potencjalne zagrożenia ujawnienia tajemnicy państwowej poprzez nieuprawione użycie dokumentacji do technologii wojskowej” – napisali naukowcy do premiera i szefa MON.

Nie podoba im się zapis, na podstawie którego Bumar mógłby zlecić produkcję systemów dowolnemu zakładowi na świecie. To według nich może być furtka do wyprowadzenia technologii. – Cała dokumentacja potrzebna do produkcji Tafiosa i Pandory mogłaby trafić w obce ręce – argumentuje prezes Kaska.

Co na to Bumar? – Na razie nie komentujemy sprawy – mówi Dariusz Kazaniecki z biura prasowego firmy.

Do momentu zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy także komentarza ze strony Kancelarii Premiera. Z kolei Robert Rochowicz, rzecznik MON, powiedział, że sprawa Bumaru i ZBI ma charakter czysto handlowy.

Wiem o kilku podejściach obcych służb do przechwycenia technologiiWiesław Kaskaprezes ZBI

Kilka dni temu w Sejmie europoseł Dariusz Grabowski (były LPR) ostrzegał, że jeśli Bumar nie porozumie się z naukowcami, to Malezyjczycy mogą zerwać umowę na zakup czołgów. – Nie dość, że nie będzie kontraktu, to jeszcze będzie trzeba płacić kary. Wizerunek Polski mocno ucierpi – mówił Grabowski.

Tylko naukowcy z ZBI posiadają bowiem dokumentację Tafiosa i Pandory. Nie przekazali jej do Bumaru, bo, jak twierdzą, obawiają się kradzieży. „Rz” pisała, że próbą kradzieży systemów wykrywania skażeń zajmuje się ABW. Funkcjonariusze sprawdzają również, czy w sprawę mogą być zamieszani pracownicy Bumaru. – Wiem o kilku podejściach obcych służb do przechwycenia technologii – przyznaje Kaska.

– Informacje o próbie kradzieży systemów są nieprawdziwe – dementował Rochowicz. Bumar także zaprzeczył w oświadczeniu, by ktoś próbował ukraść technologię. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w najbliższych dniach firma ma wydać oświadczenie szczegółowo wyjaśniające sprawę.

Do premiera Donalda Tuska i ministra obrony narodowej Bogdana Klicha wpłynęło wczoraj pismo od prezesa Zakładu Badawczo-Innowacyjnego Wiesława Kaski – wynika z informacji „Rz”. Reprezentuje on naukowców opracowujących dla Bumaru nowoczesne systemy wykrywania skażeń. Systemy Tafios i Pandora montowane są w produkowanych przez Bumar i dostarczanych do Malezji czołgach.

Według naukowców zarząd Bumaru może działać przeciwko interesom Skarbu Państwa.

Pozostało 83% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą