Janusz Zemke (SLD) mówi „Rz”, że sprawy, które Julia Pitera opisała w raporcie, są dyskusyjne i wymagają wyjaśnień szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. A Mariusz Kamiński bez poznania treści raportu nie chce zeznawać.
– Jeśli szef CBA nie będzie się mógł zapoznać z informacją o nieprawidłowościach w jego służbie, nie ma sensu zajmować się tym dokumentem – mówią posłowie z Komisji do Spraw Służb Specjalnych.
Co trzeba wyjaśnić? M.in. zarzuty o niedopełnieniu procedur, np. zakupy bez przetargów. Zdaniem Zemkego nie wszystko można kupić w przetargu. – Sam jako wiceminister obrony narodowej zetknąłem się z sytuacjami, że ogłoszenie go było niemożliwe – mówi Zemke. – Przecież CBA to służba specjalna, nie wszystkie jej zakupy mogą być jawne. Potrzebujemy wyjaśnień Kamińskiego, by ocenić, czy złamano procedury.
Posłów speckomisji raport nie poraził. – Byłem tylko zaskoczony, jak wielu współpracowników Kamińskiego pobiegło do Pitery poinformować ją o nadużyciach w służbie – dziwi się Zemke.
– Na obecnym etapie informacji zawartych w raporcie nie dałoby się przekuć w akt oskarżenia – ujawnia „Rz” Konstanty Miodowicz (PO), który także sądzi, że zdrowy rozsądek nakazuje przekazanie materiału Kamińskiemu.