O zbadanie konstytucyjności ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym wystąpił SLD. Chciał uchylenia całej ustawy. Gdyby wniosek przeszedł, oznaczałoby to likwidację Biura.
Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że ustawa jest zgodna z konstytucją. Zakwestionował tylko kilka jej przepisów, które w osobnym wniosku skarżył SLD. Najważniejszy z nich dotyczy definicji korupcji.
[srodtytul]Zbyt szeroka definicja[/srodtytul]
Sędziowie uznali, że definicja jest zbyt szeroka i skomplikowana oraz godzi w swobodę działalności gospodarczej. Uznaje ona bowiem za korupcję działania również w sektorze prywatnym, które według Trybunału niekoniecznie muszą nią być.
Przykładem może być częsta w supermarketach praktyka jawnego domagania się od producentów opłat za możliwość umieszczania ich towaru na lepiej wyeksponowanej półce. Zgodnie z wykładnią Trybunału takie działanie nie musi być korupcją. Sędziowie ograniczyli więc definicję do gospodarowania pieniędzmi publicznymi.