Czykwin zataił współpracę z SB?

Instytut Pamięci Narodowej podejrzewa, że poseł SLD to kłamca lustracyjny

Publikacja: 01.07.2009 04:14

– Skierowaliśmy do sądu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec posła Eugeniusza Cz. i wydanie oświadczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne – mówi  “Rz” prokurator Agnieszka Rusiłowicz, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Białymstoku.

Eugeniusz Czykwin, jeden z najdłuższych stażem parlamentarzystów (był posłem w latach 1985 – 1993 i od 2001 r.), pięciokrotnie składał oświadczenie lustracyjne. Zawsze zapewniał, że nie był tajnym współpracownikiem SB.

Jednak według IPN już w 1977 r. Czykwin został zarejestrowany jako figurant MO. W listopadzie 1983 r. SB przekwalifikowała go na tajnego współpracownika “Izydora”. Rok później zmieniono mu kryptonim na TW “Wilhelm”. – Nie zachowała się oryginalna teczka pracy tajnego współpracownika i teczka personalna, ale zachował się zbiór dokumentów funkcjonujących pod nazwą “teczka Czykwina” – mówi Rusiłowicz. Jak dowiedziała się “Rz”, to zgromadzone w niej dokumenty i zeznania oficera SB pozwoliły IPN na złożenie wniosku do sądu.

W 1992 r. nazwisko Czykwina znalazło się na liście tajnych współpracowników SB zasiadających w parlamencie przedstawionej przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. W 1993 r. posła przeprosił za to kolejny szef MSW Andrzej Milczanowski.

– Dobrze, że wreszcie dotarto do materiałów, które były znane już w 1992 r. – mówi “Rz” Macierewicz.

Czykwin nie chciał wczoraj komentować wniosku IPN, mówiąc, że nic o nim nie wie. W 2007 r. twierdził, że nigdy nie zakwestionowano jego oświadczenia lustracyjnego.

Osobie uznanej za kłamcę lustracyjnego grozi do dziesięciu lat pozbawienia prawa pełnienia funkcji publicznych.

ceg, ww

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA