– Skierowaliśmy do sądu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec posła Eugeniusza Cz. i wydanie oświadczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne – mówi “Rz” prokurator Agnieszka Rusiłowicz, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Białymstoku.
Eugeniusz Czykwin, jeden z najdłuższych stażem parlamentarzystów (był posłem w latach 1985 – 1993 i od 2001 r.), pięciokrotnie składał oświadczenie lustracyjne. Zawsze zapewniał, że nie był tajnym współpracownikiem SB.
Jednak według IPN już w 1977 r. Czykwin został zarejestrowany jako figurant MO. W listopadzie 1983 r. SB przekwalifikowała go na tajnego współpracownika “Izydora”. Rok później zmieniono mu kryptonim na TW “Wilhelm”. – Nie zachowała się oryginalna teczka pracy tajnego współpracownika i teczka personalna, ale zachował się zbiór dokumentów funkcjonujących pod nazwą “teczka Czykwina” – mówi Rusiłowicz. Jak dowiedziała się “Rz”, to zgromadzone w niej dokumenty i zeznania oficera SB pozwoliły IPN na złożenie wniosku do sądu.
W 1992 r. nazwisko Czykwina znalazło się na liście tajnych współpracowników SB zasiadających w parlamencie przedstawionej przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. W 1993 r. posła przeprosił za to kolejny szef MSW Andrzej Milczanowski.
– Dobrze, że wreszcie dotarto do materiałów, które były znane już w 1992 r. – mówi “Rz” Macierewicz.