Reklama

Wojsko zmierzy hałas

Do końca roku powstanie system monitorowania hałasu wokół bazy F-16 w poznańskich Krzesinach. To pierwsza tego typu inwestycja w historii polskiej armii.

Aktualizacja: 21.09.2009 19:37 Publikacja: 21.09.2009 12:49

F-16 w bazie w Krzesinach

F-16 w bazie w Krzesinach

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

- Tak jest tutaj niemal codziennie - zapewnia Grzegorz Małecki, którego dom sąsiaduje z bazą F-16. Jego głos ginie w huku przelatującego odrzutowca. Kilka lat temu Małecki wraz z sąsiadami zawiązał Stowarzyszenie Ekologiczne Marlewo i zaczął wojować z armią. Mieszkańcy organizowali demonstracje, słali protesty do instytucji państwowych i samorządowych. Swoim problemem zainteresowali polityków, wreszcie wojsko.

- Walczymy od wyprowadzenie bazy z Poznania - podkreśla Małecki. Tego celu nie udało im się osiągnąć, ale i tak mogą być zadowoleni. Wojsko ostatecznie zgodziło się, by regularnie mierzyć hałas wokół lotniska. - Przepisy nakazują założyć system, kiedy liczba operacji powietrznych osiągnie poziom 10 tysięcy rocznie. W Krzesinach operacji jest o połowę mniej, ale do instalacji urządzeń pomiarowych zobowiązuje nas decyzja wojewody - przyznaje pułkownik Jacek Adamek, szef Wojskowego Zarządu Infrastruktury w Poznaniu.

System monitoringu będzie się składał z kilku czujników rozstawionych wokół bazy oraz urządzeń zbierających dane. Dostęp do nich będzie miało wojsko, ale też instytucje cywilne. Koszt inwestycji to prawie półtora miliona złotych. - System powinien zacząć działać do końca roku - informuje pułkownik Adamek.

Pomiary hałasu wokół bazy w Krzesinach zostały wykonane już wcześniej. Na ich podstawie wokół lotniska powstał tak zwany obszar ograniczonego użytkowania. Mieszkańcy każdej z trzech stref mogą się domagać od wojska odszkodowań za hałas oraz związany z tym spadek wartości majątku. I często z tej możliwości korzystają. Do poznańskich sądów wpłynęło kilkaset pozwów przeciw armii. - Tylko w naszej kancelarii prowadzimy 12 tego typu spraw. 11 z nich zostało prawomocnie zakończonych, dziewięć wyrokami korzystnymi dla naszych klientów. Wywalczyli oni od kilkudziesięciu do około 200 tysięcy złotych - wyjaśnia Radosław Howaniec z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Majchrzak, Szafrańska i Partnerzy w Poznaniu.

Problem w tym, że według mieszkańców strefy zostały źle rozrysowane. - W naszym odczuciu są zbyt małe - przyznaje Małecki. W podobnym tonie wypowiada się Magdalena Nyćkowiak, radna z Lubonia pod Poznaniem. - W czerwcu i lipcu dostaliśmy do przetestowania specjalistyczny sprzęt i sami zmierzyliśmy hałas. Mieliśmy dwa punkty pomiarowe - jeden zlokalizowany w strefie, drugi poza nią. W obydwu przypadkach zanotowaliśmy przekroczenia normy - przyznaje.

Reklama
Reklama

Strefy zostały wyznaczone rozporządzeniem wojewody. - Pracę wykonaliśmy szybko i rzetelnie - podkreśla Jolanta Ratajczak, do niedawna dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, która brała udział w przygotowaniu dokumentu. Po zmianach przepisów, ewentualnych korekt w dokumencie może dokonać już nie wojewoda, a sejmik wojewódzki. Czy do tego dojdzie? - Jak dotąd się tym nie zajmowaliśmy. Na pewno należy poczekać na rzetelne i regularne pomiary - mówi Zbigniew Czerwiński, wiceprzewodniczący sejmiku.

Tymczasem mieszkańcy są pewni jednego: - Nasze badania nie mają żadnego umocowania prawnego. Co innego stały monitoring, który będzie musiało prowadzić wojsko. Mam nadzieję, że jego założenie pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości - podkreśla Nyćkowiak.

- Tak jest tutaj niemal codziennie - zapewnia Grzegorz Małecki, którego dom sąsiaduje z bazą F-16. Jego głos ginie w huku przelatującego odrzutowca. Kilka lat temu Małecki wraz z sąsiadami zawiązał Stowarzyszenie Ekologiczne Marlewo i zaczął wojować z armią. Mieszkańcy organizowali demonstracje, słali protesty do instytucji państwowych i samorządowych. Swoim problemem zainteresowali polityków, wreszcie wojsko.

- Walczymy od wyprowadzenie bazy z Poznania - podkreśla Małecki. Tego celu nie udało im się osiągnąć, ale i tak mogą być zadowoleni. Wojsko ostatecznie zgodziło się, by regularnie mierzyć hałas wokół lotniska. - Przepisy nakazują założyć system, kiedy liczba operacji powietrznych osiągnie poziom 10 tysięcy rocznie. W Krzesinach operacji jest o połowę mniej, ale do instalacji urządzeń pomiarowych zobowiązuje nas decyzja wojewody - przyznaje pułkownik Jacek Adamek, szef Wojskowego Zarządu Infrastruktury w Poznaniu.

Reklama
Służby
Atak na polskich funkcjonariuszy na granicy z Białorusią. „Leciały kamienie”
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama