Jak chronić prywatność w CBA

Pełnomocnik odpowiedzialny za kontrolę gromadzonych danych wrażliwych i całkowita rezygnacja z definicji korupcji – to nowości w rządowym projekcie ustawy o CBA, który właśnie trafił do Sejmu

Publikacja: 17.06.2010 03:11

Jak chronić prywatność w CBA

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Te zmiany to efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2009 r., który zakwestionował niektóre zapisy rządowego projektu z zeszłego roku.

“Dziennik Gazeta Prawna” alarmował wczoraj, że także nowa propozycja jest sprzeczna z orzeczeniem TK. Informował też, że rząd chce rozszerzyć kompetencje Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dając mu możliwość zajmowania się sprawami nie tylko korupcyjnymi.

– Obecny projekt spełnia wymogi nałożone przez Trybunał – zapewnia “Rz” Jacek Cichocki, minister ds. służb specjalnych. – A kompetencje Biura pozostaną identyczne jak dotychczas.

Kontrowersje budzą też zapisy związane z gromadzeniem tzw. danych wrażliwych, np. o przekonaniach religijnych, przynależności partyjnej czy orientacji seksualnej. W projekcie zapisano, że CBA może je zbierać bez zgody sądu i niezależnie od prowadzonych śledztw.

Cichocki wyjaśnia, że taką praktykę stosują wszystkie służby specjalne.

Reklama
Reklama

– Takie dane gromadzone są np., gdy funkcjonariusz idzie na spotkanie ze źródłem i dowiaduje się podczas rozmowy, że ktoś głosuje na PiS lub PO. Po powrocie sporządza notatkę na ten temat – opowiada minister. – Kiedy okazuje się, że informacje nie są przydatne w śledztwie, po jego zakończeniu takie dane są niszczone. Trudno oczekiwać, by zgodę na sporządzenie takiej notatki każdorazowo wydawał sąd.

By chronić takie dane gromadzone przez CBA, nowe przepisy przewidują utworzenie stanowiska pełnomocnika, który będzie sprawował nad nimi pieczę. – Będzie mógł skontrolować wszystkie materiały służb i oceniać sposób postępowania z takimi danymi – mówi Cichocki.

Pełnomocnik będzie powoływany przez szefa CBA, ale będzie mógł być odwołany tylko za zgodą premiera. Powód? Według autorów projektu ma to gwarantować jego niezależność.

TK miał wątpliwości co do definicji korupcji z pierwszego projektu. W nowej wersji rząd postanowił więc w ogóle jej nie formułować. – Doszliśmy do wniosku, że każda definicja byłaby nieprecyzyjna – wyjaśnia Cichocki. Zaznacza jednak, że jeśli podczas prac w Sejmie pojawi się poprawka z precyzyjną definicją, to zostanie poparta.

CBA sprawy nie komentuje.

Te zmiany to efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2009 r., który zakwestionował niektóre zapisy rządowego projektu z zeszłego roku.

“Dziennik Gazeta Prawna” alarmował wczoraj, że także nowa propozycja jest sprzeczna z orzeczeniem TK. Informował też, że rząd chce rozszerzyć kompetencje Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dając mu możliwość zajmowania się sprawami nie tylko korupcyjnymi.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama