Reklama
Rozwiń

Chorąży szynakowany przed odejściem z armii?

Chorąży, który opowiedział o fałszowaniu dokumentacji szkoleniowej pilotów w inowrocławskim pułku śmigłowców, odchodzi do cywila. Ale wcześniej odbiorą mu dodatki

Publikacja: 16.12.2010 04:17

Chorąży Dariusz Warchocki z armii postanowił odejść sam. Ale formalnie potrzebował zgody zwierzchników. W listopadzie dowódca Wojsk Lądowych powiedział ,,tak”. Zdecydował jednak o zabraniu Warchockiemu etatu i oddaniu go do dyspozycji dowódcy od 15 grudnia do 31 marca przyszłego roku. Co to w praktyce oznacza?

– Przez ten czas zostanę pozbawiony dodatków przysługujących pilotowi. Co miesiąc będę tracił przeszło 2,5 tys. zł. Do tego dochodzi trzynasta pensja. Obawiam się, że to odbije się na mojej emeryturze – twierdzi chorąży.

Armia nie ma sobie nic do zarzucenia. – Nie ma mowy o szykanach – zapewnia ppłk Tomasz Szulejko, rzecznik prasowy dowódcy Wojsk Lądowych. – Oddanie do dyspozycji dowódcy żołnierza, który ma zamiar odejść z wojska, to normalna procedura. A emerytura i tak jest naliczana na podstawie ostatnio zajmowanego stanowiska.

O takiej możliwości mówi art. 21 ustawy o służbie wojskowej. Ale, jak podkreśla adwokat Warchockiego, nie jest to obligatoryjne. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by mój klient wykonywał pracę na swoim stanowisku. Odsuwanie go to nic innego jak rodzaj szykan – podkreśla mecenas Adam Tusch.

Warchocki złożył odwołanie od decyzji dowódcy Wojsk Lądowych.

Reklama
Reklama

Jak niedawno ujawniliśmy, w 56. Pułku Śmigłowców Bojowych dochodziło do poważnych nieprawidłowości w szkoleniach i fałszowania dokumentów. Po naszych tekstach prokuratura wszczęła dwa śledztwa.

Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama