Agresja Rosji na Ukrainę powoduje, że Polska i NATO wzmacniają swój potencjał obronny.
Już w tym roku na poligonie w Drawsku Pomorskim odbędą się ćwiczenia tzw. szpicy, czyli sił natychmiastowego reagowania NATO – ujawnia nam gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego. Wejdą do niej żołnierze z Niemiec, Holandii, Norwegii i Polski. My wydzielimy do niej batalion czołgów, zespół bojowy wojsk specjalnych, kompanię saperów i pluton Żandarmerii Wojskowej. – Połączone siły zadaniowe bardzo wysokiej gotowości mają być zdolne do reakcji w ciągu pięciu–siedmiu dni, a w ich skład wejdzie jednostka wielkości brygady – zapowiada gen. Gocuł.
Co więcej, tworzone będą również dwie kolejne jednostki wielkości brygady, które w przypadku agresji wejdą do walki w ciągu odpowiednio 30 i 45 dni. – Siły te będą się składać z komponentów lądowych, morskich, powietrznych i wojsk specjalnych. Zostaną też wzmocnione obroną przeciwlotniczą, elementem obrony przed bronią masowego rażenia oraz obrony cybernetycznej – dodaje szef Sztabu Generalnego.

Zapewne w połowie roku w Polsce i innych krajach na wschodzie NATO powstaną przyczółki sztabowo-organizacyjne tych sił. U nas będzie on miał siedzibę w Bydgoszczy. Kilkudziesięciu oficerów będzie się przygotowywać do błyskawicznego przyjęcia sił natychmiastowej odpowiedzi NATO. Taki przyczółek ma m.in. tworzyć warunki do szybkiego przekroczenia granicy przez sojusznicze wojska. Wzmocniony zostanie też Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni w Szczecinie – z czasem przejmie dowodzenie nad tymi jednostkami na flance wschodniej. Armia przygotowuje miejsca, w których mogłoby być magazynowane uzbrojenie dla wojsk USA.
Na tym nie koniec. Wicepremier Tomasz Siemoniak ogłosił w czwartek, że rząd przygotował plan wzmocnienia bezpieczeństwa państwa. Armia przeznaczy więcej pieniędzy na zbrojenie, szkolenia rezerwistów i ochotników. Chętni do takiego przeszkolenia mogą od 1 marca zgłaszać się do WKU. Siemoniak nie ukrywa, że jest to pokłosie wojny na Wschodzie. – Mamy największy kryzys bezpieczeństwa w Europie od czasów zimnej wojny – przekonuje. Jego zdaniem „Rosja jawnie używa środków militarnych do realizacji swojej polityki, co tworzy długofalowe zagrożenia dla Europy".