Przez sądy pracy przetacza się fala pozwów pielęgniarek. Choć skończyły studia magisterskie i specjalizację, wcale nie zarabiają więcej od nieco gorzej wykształconych koleżanek. Ich pracodawcy zmienili wymagane kwalifikacje, by nie dać im ustawowo gwarantowanych podwyżek. Nie zmienili jednak wcześniejszego zakresu obowiązków.
Są też procesy pielęgniarek z niższymi kwalifikacjami, które za taką samą pracę domagają się takiego samego wynagrodzenia. W zaniżaniu ich pensji dopatrują się nierównego taktowania. Kres sporom może położyć nowelizacja ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych zatrudnionych w podmiotach leczniczych. W Sejmie rozpoczynają się prace nad obywatelskim projektem ustawy, przygotowanym przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Wnioskodawcy domagają się m.in. uzależnienia wysokości wynagrodzenia od posiadanych zamiast wymaganych kwalifikacji.