Reklama

Ratownicy: to sprytny zabieg księgowy, a nie realna podwyżka

Wzrost pensji zapowiedziany przez ministerstwo to tylko sprytny zabieg księgowy. Nie spowoduje wzrostu płac - przekonują ratownicy.

Publikacja: 04.10.2021 19:00

Protest ratowników medycznych

Protest ratowników medycznych

Foto: PAP/Tomasz Gzell

W kolejnym dniu protestu ratowników medycznych do chorych znów nie wyjechały karetki w wielu miastach Polski, a szpitalne oddziały ratunkowe (SOR) placówek m.in. w Zielonej Górze, Lublinie czy w Gdańsku pozostały zamknięte z powodu braku personelu. Pracownicy systemu ratownictwa medycznego protestowali w ten sposób przeciwko – ich zdaniem – wadliwemu porozumieniu, jakie Ministerstwo Zdrowia podpisało 22 września z Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych.

Porozumienie zakłada 30-proc. wzrost wynagrodzeń dla ratowników zatrudnionych w zespołach ratownictwa medycznego (ZRM) poprzez tzw. dodatek wyjazdowy za pracę w ciężkich warunkach. Zobowiązuje też pracodawców do podniesienia stawki godzinowej dla ratowników medycznych zatrudnionych na kontrakcie do minimum 40 zł brutto na godzinę (dziś w niektórych miejscach stawka ta kształtuje się na poziomie 23 zł brutto).

Czytaj więcej

Podwyżka o 19 zł brutto nie zatrzymała lekarzy w szpitalach

Duża część ratowników, m.in. protestujących w białym miasteczku, ostro skrytykowała rozwiązanie, podkreślając, że podwyżka obejmuje jedynie ratowników pracujących w karetkach, całkowicie pomijając zatrudnionych w szpitalnych SOR, izbach przyjęć i centrach urazowych.

Bartłomiej Zimoch, prezes Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Pomorza Zachodniego, zauważa, że również u ratowników z zespołów wyjazdowych podwyżka zależy od dobrej woli pracodawcy.

Reklama
Reklama

– Te 30 proc. dodatku wyjazdowego to nic innego jak zembalowe, czyli podwyżka 4 x 400 zł brutto, które nie jest już wypłacane bezpośrednio ratownikom, tylko dorzucane do budżetu pracodawcy. Ministerstwo zastosowało więc sprytny zabieg księgowy, sugerując, że daje pieniądze, które przecież już były w systemie – mówi Zimoch.

Dodaje, że porozumienie zakłada podwyżkę tzw. współczynnika pracy w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego w ochronie zdrowia do 0,96 i to od niego pracodawcy powinni naliczać 30-proc. dodatek wyjazdowy. Podwyżka współczynnika nie znalazła odzwierciedlenia w aktach prawnych, pracodawcy, którzy zdecydowali się wypłacić dodatek, naliczają go od współczynników obecnie wpisanych w ustawie: 0,73 proc. przeciętnej pensji.

Czytaj więcej

Nawet 60 zł za godzinę i 12 tys. zł na miesiąc – koniec protestu ratowników
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama