Małżeństwo z Warszawy wykupiło mieszkanie komunalne położone na Pradze-Południe. Cena nie była wysoka: 10 proc. jego rzeczywistej wartości. Po dwóch latach postanowili się rozwieść, a mieszkanie sprzedać i kupić dwa mniejsze.
– W urzędzie dzielnicowym spytaliśmy, czy będziemy musieli zwracać bonifikatę. Usłyszeliśmy, że nie, jeżeli pieniądze ze sprzedaży przeznaczymy na cele mieszkaniowe – opowiada czytelniczka. – Przy pomocy pośrednika znaleźliśmy dwa mieszkania, które następnie kupiliśmy, jedno z nich było w stanie deweloperskim, trzeba więc było je wykończyć. Do tego doszły jeszcze koszty notarialne. Okazało się, że musimy zwrócić bonifikatę. Zdaniem urzędu – dodaje czytelniczka – nie mieliśmy prawa z pieniędzy ze sprzedaży pokryć kosztów notarialnych, zatrudnić pośrednika ani wykończyć lokalu. Bonifikata obejmowała bowiem tylko cenę nabycia. Urzędnik powołał się na art. 68 ustawy o gospodarce nieruchomościami (ugn).
To niejedyny problem ze zwrotem bonifikaty, jaki mają wykupujący. Przepis w tej sprawie jest nowy (wszedł w życie 20 października 2007 r.) i nie obrósł jeszcze w orzecznictwo. Przed tą datą same gminy decydowały, kiedy wykupujący mają zwrócić bonifikatę. Potem zasady zwrotu przeniesiono do ustawy o gospodarce nieruchomościami.
Zasada jest taka, że jeżeli przed upływem pięciu lat od wykupu lokal został sprzedany, bonifikatę trzeba zwrócić. Ustawa przewiduje jednak wyjątki od tej zasady. Nie trzeba jej zwracać m.in., jeżeli środki ze sprzedaży zostaną przeznaczone w ciągu roku na nabycie innego lokalu mieszkalnego.
Katarzyna Łęgiewicz ze stołecznego ratusza podziela opinię praskiego urzędu dzielnicowego. Tak samo interpretują przepisy poznańscy urzędnicy. Maria Huk w krakowskim urzędzie miasta nie ma jeszcze wyrobionego zdania. – Wystąpiliśmy o interpretację przepisów do Ministerstwa Infrastruktury. Odpowiedzi jeszcze nie ma – wyjaśnia.