Ich zainteresowaniem zaczyna się też cieszyć leasing zwrotny, polegający na sprzedaży majątku i leasingowaniu go od nowego właściciela. Na razie umowy leasingu zwrotnego dotyczą w przypadku samorządów pojazdów i maszyn, ale w podobny sposób samorządowcy chcą sprzedawać np. budynki i parkingi.
Jak dowiedziała się „Rz”, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wystąpiła do resortu infrastruktury o rozwiązanie wątpliwości prawnych dotyczących leasingu zwrotnego nieruchomości. – Od 2007 r. Miasto Stołeczne Warszawa rozważa przeprowadzenie transakcji leasingu zwrotnego nieruchomości, która umożliwiłaby upłynnienie aktywów stałych i w efekcie pozyskanie dodatkowych środków na realizację zaplanowanych inwestycji – czytamy w jej piśmie.
Firmy już szykują nową ofertę dla samorządowców, bo rynek leasingu zwrotnego może w parę lat osiągnąć kilka miliardów złotych. Po co samorządy miałyby sprzedawać nieruchomości, by potem je leasingować i odkupić? Mają cenne budynki, ale coraz bardziej brakuje im gotówki na wkład własny do inwestycji dofinansowanych przez Unię. Oczywiście mogą brać kredyty i emitować obligacje, jak w latach poprzednich. Jednak ogranicza je wskaźnik zadłużenia z limitem na poziomie 60 proc. dochodów. A te ostatnie z powodu kryzysu są niższe od planowanych.
[wyimek]100 mln zł pozyskała Warszawa oddając w leasing część tramwajów[/wyimek]
Wielu inwestycji samorządowcy nie chcą, a nawet nie mogą się z nich wycofać. W przypadku leasingu zwrotnego dostają gotówkę, a zadłużenie nie rośnie. W umowie mogą zastrzec, na jakich zasadach odzyskają mienie. Nic więc dziwnego, że Szczecin, Warszawa, Łódź czy nawet samorządy wojewódzkie coraz częściej korzystają z leasingu.