Zdaniem ekspertów dzięki grupowym zakupom szpitale mogłyby zaoszczędzić 5 – 10 proc. wydatków na sprzęt czy leki. Samorządy próbują wdrażać takie zakupy. Jednym z prekursorów ma tu być spółka celowa Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne założona przez marszałka województwa.
To pierwsza taka instytucja w Polsce. Właśnie miała ogłosić przetarg dla trzech szpitali na sprzęt medyczny. Ogłosiła dla jednego, z Bydgoszczy. – Pozostałe nie dostarczyły dokumentów, a czekać dłużej już nie mogliśmy – mówi „Rz” Wacław Filar, prezes spółki. – Nie wszyscy rozumieją ideę wspólnych zakupów – dodaje. Brakujące dokumenty z dwóch wojewódzkich szpitali z Torunia złożono w końcu wczoraj. – Ogłosimy dla nich wspólny przetarg – mówi Filar. Podkreśla, że dla spółki priorytetem są inwestycje budowlane i pozyskiwanie finansowania.
Poza zakupem sprzętu medycznego przetargi mogłyby dotyczyć też leków, strzykawek, igieł. Szpitale na same leki wydają ok. 3 mld zł rocznie. – Dzięki połączeniu od marca dwóch szpitali wojewódzkich w Częstochowie przy zamawianiu leków i sprzętu oszczędności sięgną ok. 5 proc., czyli ok. 4,5 mln zł rocznie – mówi Witold Trólka z urzędu marszałkowskiego. Śląskie ma już doświadczenia – w tym roku w zbiorczym przetargu kupiło za 8,5 mln zł 17 stanowisk do intensywnej terapii noworodków dla pięciu szpitali. Za to z grupowych zakupów zrezygnowała Małopolska. Jak tłumaczą urzędnicy, próbowano organizować przetargi np. na pościel, ale ta przy dużych zamówieniach okazywała się droższa. Mali producenci nie byli w stanie złożyć oferty, więc zgłaszali się pośrednicy.
Grupowe zakupy planowała m.in. Warszawa, ale w końcu ich nie wdrożono. – Część dyrektorów szpitali obawia się, że wspólne zakupu odbiorą im część kompetencji – mówi Marek Wójtowicz, były dyrektor szpitala, a obecnie członek rady nadzorczej spółki Magellan, która chce doradzać szpitalom i ich właścicielom w zakupach.
Zbiorcze zakupy realizują dla swoich przychodni i szpitali firmy prywatne.