Żeby pokryć swoje koszty, firmy wodociągowe będą musiały ustalić stawkę za wodę i odprowadzanie ścieków na 50 – 70 zł za m sześc.
To znaczy, że trzy – czteroosobowa rodzina zużywająca miesięcznie 10 m sześc. wody zapłaci za nią 500 – 700 zł.
– Zdajemy sobie sprawę, że to kwota nie do zaakceptowania dla użytkowników – mówi Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie. – Dlatego trzeba zmienić niektóre regulacje prawne.
Już od 2010 r. marszałkowie województw naliczają tzw. opłaty podwyższone o 500 proc. za brak pozwoleń wodnoprawnych na wprowadzanie ścieków do wód lub ziemi. Na razie (do 2015 r.) opłaty są odraczane. Zostaną umorzone, jeżeli firmy zdążą do 2015 r. z zakończeniem inwestycji pozwalających uzyskać odpowiedni poziom oczyszczania. Jeśli się to nie uda, opłaty sięgną miliardów złotych, a pokryją je użytkownicy. Jak dowiedzieliśmy się od Klary Szatkiewicz, członka zarządu Wodociągów Warszawskich, opłata wyliczona dla stolicy wynosi już ok. 1,7 mld zł i rośnie.
Wprawdzie część gmin upora się z inwestycjami, ale będą i takie, które nie zdążą. Dlatego specjaliści proponują, by opłaty te obniżyć do realnego poziomu, np. dziesięciokrotnie.