Propozycja podwyższenia progu ważności referendum w sprawie odwołania wójta czy rady gminy uzyskała akceptację strony samorządowej. Spotkała się jednak ze zdecydowaną krytyką organizacji pozarządowych.
– Podniesienie progu ważności referendum odwoławczego spowoduje, że instytucja ta stanie się fasadową – mówił Marcin Skubiszewski z Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. – Rozwiązanie, które powoduje faktyczną nieodwoływalność wójtów czy rad, jest sprzeczne z konstytucją. Dlatego postulujemy, aby z ustalania progów ważności referendów odwoławczych w ogóle zrezygnować – dodał.
Podobne stanowisko prezentował Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwrócił też uwagę, że takie progi powodują, iż głos oddany w referendum może mieć tzw. siłę negatywną. – Oddając głos za pozostawieniem wójta na stanowisku, wyborca przyczynić się może do jego odwołania – tłumaczył.
Milczenie większości to zgoda na decyzje aktywnej mniejszości
Stanowisko to podzielają też przedstawiciele samorządów.