Konflikt sięga 2003 r. Ówczesne Ministerstwo Infrastruktury wydało rozporządzenie, zgodnie z którym powiaty przez lata pobierały 500 zł za wydanie karty pojazdu. Tymczasem opłata powinna wynosić zaledwie 75 zł. W rezultacie posypały się pozwy przeciwko powiatom.
Samorządowcy szacują, że suma roszczeń wobec nich sięga nawet 1 mld zł. Wszystko dlatego, że rozporządzenie, wydane w przeddzień wejścia Polski do UE, było sprzeczne z obowiązującym w Unii porządkiem prawnym. Potwierdził to wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 10 grudnia 2007 r. (sygn. C-134/07). Przepisy te zakwestionował także Trybunał Konstytucyjny (wyrok z 17 stycznia 2006 r., sygn. U 6/04).
– W złożonej apelacji zarzucamy sądowi I instancji naruszenie przepisów zarówno prawa materialnego, jak i procesowego – tłumaczy Bernadeta Skóbel, radca prawny reprezentujący powiaty. – Przede wszystkim wskazujemy na to, że sąd poprzez niewłaściwą wykładnię przepisów kodeksu cywilnego oraz konstytucji przyjął, iż w sprawie nie zostały spełnione przesłanki do uznania, że pozwany (Skarb Państwa) nie dopuścił się zaniechania legislacyjnego, które mogło skutkować powstaniem szkody po stronie powiatów – tłumaczy Bernadeta Skóbel.
Niekorzystny, oddalający powództwo blisko 200 powiatów, wyrok zapadł 17 grudnia 2013 r. przed warszawskim Sądem Okręgowym (sygn. II C 593/12). Skład orzekający uznał, że powiaty nie poniosły szkody spowodowanej zaniechaniem legislacyjnym rządu. Ten bowiem nie był zobowiązany do nowelizacji wadliwego rozporządzenia, na podstawie którego opłata za wydanie karty pojazdu była przez starostów pobierana.
W apelacji powiaty podnoszą także, że sąd przez niewłaściwe zastosowanie art. 422¹ ?§ 1 kodeksu cywilnego uznał, że kierowane wobec Skarbu Państwa roszczenie w wypadku części powiatów już się przedawniło.